- Akcja gaśnicza trwała 28 godzin, skończyła się dopiero w środę, następnego dnia o 11:25. Według naszych ustaleń pożar zajął około 22 tysięcy metrów sześciennych objętości. Przyczyną było wyładowanie elektrostatyczne podczas procesów technologicznych - informuje nas kpt. Zdzisław Pęgowski, rzecznik prasowy KP PSP w Kutnie.
Na miejscu pracował specjalny oddział chemiczny, który kontrolował, czy powietrze, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz zakładu nie zostało skażone. Pomiar specjalistycznymi urządzeniami wykazywał dość wysokie stężenie tlenku węgla wewnątrz hali, które z czasem malało. Na szczęście nie doszło do skażenia zewnętrznego środowiska.