reklama

Tiry jeżdżą im po głowach

Opublikowano:
Autor:

Tiry jeżdżą im po głowach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaNie kończy się walka mieszkańców Łąkoszyna o pobudowanie na ich osiedlu ekranów dźwiękochłonnych. O sprawie po raz pierwszy informowaliśmy na portalu KCI niespełna rok temu. Od tego czasu kutnianie intensywnie wymieniali się korespondencją z prezydentem i spółdzielnią "Pionier". Ciągle słyszeli to samo - czekamy na mapę akustyczną. Dokument już jest, ale urzędnicy nadal nie wzięli się za robotę!fot. - Czy spółdzielnia i prezydent dotrzymają słowa? - zastanawia się Urszula Jędrzejczyk, mieszkanka Łąkoszyna.

Temat powraca jak bumerang. Sąsiedztwo drogi krajowej nr 92 wiosną i latem jest najbardziej uciążliwe.

- To jest koszmar, w upały w domu nie da się z powodu hałasu otworzyć okna - mówi Urszula Jędrzejczyk, która na Łąkoszynie mieszka od prawie dwudziestu lat.

Kutnianie twierdzą, że na osiedlu kiedyś żyło się spokojnie - nie było tylu tirów, ludzie nie mieli tylu samochodów. Teraz jest inaczej, w pobliżu znajduje się strefa ekonomiczna i wielka ubojnia, do której codziennie jeżdżą samochody ciężarowe.

- Chcielibyśmy odpoczywać w naszych domach, ale sąsiedztwo drogi nam to uniemożliwia - uważa Ryszard Pelski, kolejny mieszkaniec osiedla.

Mieszkańcy narzekają, że na skutek hałasu pogarsza się ich słuch, poza tym często są poddenerwowani, mają problemy z zaśnięciem. Twierdzą, że ich cierpliwość już się kończy. Przez ostatni rok byli zbywani przez spółdzielnię i prezydenta, który obiecał im pomóc.

- Słyszeliśmy, że skoro nie ma mapy akustycznej to nie można wykonać projektu ekranów - dodaje pani Urszula. Już mamy ten dokument. Jasno pokazuje, że przekroczenia hałasu na naszym osiedlu są. Mieszkamy w jednej z najbardziej szkodliwych stref. Norma wynosi 55 dB, a u nas jest od 65 do 75 - mówi pani. Urszula.

Mieszkańcy czekają teraz na ruch ze strony miasta i spółdzielni.

- Mapa do nas jeszcze nie dotarła - mówi Krzysztof Matusiak, z-ca dyrektora ds. technicznych. - By móc cokolwiek powiedzieć, musimy zapoznać się z dokumentem.

W podobnym tonie wypowiada się prezydent Zbigniew Burzyński.

- Trzeba przeanalizować te dane i zastanowić się, jak można pomóc mieszkańcom - mówi.

Zdaniem kutnian postawa instytucji to wyłącznie gra na zwłokę. Mieszkańcy zapowiadają, że jeśli nic się nie zmieni gotowi są zorganizować pikietę pod Urzędem Miasta lub zablokować jedną z dróg na Łąkoszynie. Do sprawy wrócimy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo