– Całkiem przypadkiem odkryłam przepis na domową masę cukrową. Mąż w prezencie urodzinowym kupił mi zestaw barwników i tak po raz pierwszy powstały słodkie figurki. Mój debiut to tort na urodziny córeczki. Wszyscy goście byli zachwyceni. Od tego momentu swoimi wypiekami sprawiam radość nie tylko dzieciom (tworząc ich ulubione postaci z bajek czy gier), ale także dorosłym z mojej rodziny. Chcąc nie chcąc w prezencie ode mnie zawsze dostają słodki upominek tematycznie związany z daną osobą. Sprawia im to ogromną radość a mi wielką satysfakcję – opowiada kobieta. Samo pieczenie nie jest aż tak pracochłonne. Więcej energii trzeba za to włożyć w dekorację. Czasem trzeba poświęcić cały dzień na stworzenie słodkiej niespodzianki.
Ale jak twierdzi mąż P. Podstawskiej, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Trzeba jednak przyznać, że takie dzieła sztuki aż żal później
jeść.
– Podarowałam chrześnicy piętrowy tort z motywem „Krainy lodu”. Przez 2 godziny wszyscy goście musieli siedzieć i patrzeć na niego. Dopiero po długich namowach udało nam się go skosztować – śmieje się pani Paulina.
– Choć wszystkie dekoracje są jadalne, to najmłodsi często zostawiają je na pamiątkę. Czy możemy spodziewać się w Kutnie cukierni pani Pauliny?
– Torty artystyczne to moja pasja, z której czerpię ogromną frajdę. Nie mogę jednak spełnić się na szerszą skalę, ponieważ aby otworzyć własną działalność w tym kierunku trzeba przejść szereg zaostrzonych procedur, które w mojej ocenie w domowym zaciszu są niemożliwe do zrealizowania – kwituje Paulina Podstawska.