Innych argumentów używają mieszkańcy ulicy Górnej i wsi Psurze. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta pojawili się nawet z transparentami i protestowali przeciwko ubojni. Nie wierzą w zapewnienia władz miasta o korzyściach z tej inwestycji i obietnice włoskiego inwestora. – Jeśli ktoś mówi, że zatrudni 300 osób, potem że 600, a za chwilę że 800 to dla mnie jest to bełkot – mówił podczas sesji zdenerwowany Tomusiak.
Jak potoczą się dalej sprawy ubojni? Gdzie leży prawda? Czy prezydent będzie musiał tłumaczyć się przed prokuratorem? Wszystko zależy od tego, czy prokuratura rozpocznie postępowanie w tej sprawie, bo doniesienie jeszcze o niczym nie przesądza. Czy zamieszanie wokół ubojni wpłynie na proces inwestycyjny? Większość tych pytań pozostaje bez odpowiedzi, ale jak udało nam się dowiedzieć jest to mało prawdopodobne, tym bardziej, że żadnych uchybień nie stwierdziła komisja rewizyjna Rady Miasta.