Zarząd województwa podziękował bohaterom w mundurach
Funkcjonariusze policji, PSP oraz druhowie OSP, którzy wykazali się wyjątkową odwagą i zaangażowaniem na rzecz innych - łącznie zarząd województwa wyróżnił 59 osób, także honorowych krwiodawców, nagradzanych sportowców czy opiekunów drużyn dziecięcych i młodzieżowych. Każdy z nich w ciągu ostatniego roku udowodnił, że nie trzeba nosić peleryny, żeby być bohaterem. Poniedziałkoe wydarzenie było już 24. edycją konkursu, którym zarząd województwa nagradza funkcjonariuszy oraz strażaków ochotników działających ponad przeciętność.
- To Państwa zasługa, że my czujemy się bezpiecznie, ale wiemy, że ta służba to dla Was ogromne wyzwanie, bo często wiąże się z niebezpieczeństwem. Bardzo Wam dziękujemy za to, że zawsze możemy na Was liczyć, a ostatni czas wielokrotnie pokazywał, jak jesteście potrzebni i jak ważna jest pomoc, którą niesiecie – mówiła marszałek Joanna Skrzydlewska, która w imieniu całego zarządu województwa dziękowała również rodzinom i bliskim nagrodzonych funkcjonariuszy i druhów. – To oni dają Wam siłę, abyście każdego dnia mogli wchodzić tam, skąd my uciekamy. Jesteśmy z Was bardzo dumni i życzymy Wam zawsze szczęśliwych powrotów do domów. Nie zmieniajcie się, kochajcie to, co robicie, bo to nie jest tylko Wasza praca, ale przede wszystkim misja i pasja.
Kutnowski policjant nagrodzony za bohaterstwo
Sami nagrodzeni nie patrzą na siebie, jak na bohaterów. Z pokorą na swoją postawę spogląda m.in. sierżant Piotr Piłatowski, policjant Wydziału Ruchu Drogowego z Komendy Powiatowej Policji w Kutnie, który we wrześniu tego roku uratował z pożaru starszego mężczyznę, za co znalazł się w gronie Najlepszych Policjantów Województwa Łódzkiego w 2024 roku.
– Zauważyłem kłęby dymu i ogień, byłem akurat w drodze na służbę i postanowiłem podjechać. Zauważyłem mężczyznę, który stał w ganku. Przetransportowałem go w bezpieczne miejsce, pod opiekę sąsiadów. W trakcie wykonałem telefon do mojego dyżurnego i udałem się z powrotem do budynku, sprawdzić, czy nie ma tam innych osób. Wyłączyłem bezpieczniki i główny zawór w kotłowni gazu, bo było tam ogrzewanie gazowe – opowiada skromnie o swojej akcji.
1 września 2024 roku sierż. Piotr Piłatowski, jadąc na służbę drogą DK 92 w miejscowości Adamowice zauważył budynek mieszkalny z przylegającymi garażami, z których wydobywały się płomienie, a dym wdzierał się do domu. Policjant natychmiast zatrzymał swój pojazd, wszedł do środka budynku i wyprowadził z niego 68-letniego lokatora.
Upewniwszy się, że mężczyźnie nic nie zagraża, zadzwonił po służby ratunkowe. Następnie ponownie wszedł do zadymionego budynku by sprawdzić, czy na pewno nikogo tam nie ma. Podczas sprawdzenia pomieszczeń - wyłączył bezpieczniki, zakręcił zawór instalacji gazowej, pozamykał okna. Jak się okazało, pożar był wynikiem zwarcia instalacji elektrycznej w przylegającym do budynku mieszkalnego garażu. Przybyli na miejsce z kilku jednostek strażacy ugasili pożar. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.