O zainteresowaniu terenami w żychlińskiej podstrefie ekonomicznej mówiło się już od dawna. Teraz rozmowy nabrały tempa, a na dodatek gmina na swojej stronie zamieściła informację dokładnie opisującą działalność firmy, która wzbudzała emocje wśród mieszkańców.
- Należy zaznaczyć, iż projektowana instalacja do przetwarzania opon i odpadów gumowych będzie instalacją zamkniętą. Co to oznacza? Nie będzie ona w żaden sposób niebezpieczna dla człowieka i środowiska - zapewnia Grzegorz Ambroziak, burmistrz Żychlina. - Niestety dziś, większym zagrożeniem jest niekontrolowane palenie odpadów z tworzyw sztucznych w piecach domowych czy podczas wypalania na świeżym powietrzu.
Niebawem odbyć ma się także spotkanie informacyjne dla mieszkańców, na którym przedstawiciele inwestora będą odpowiadać na pytania trapiące mieszkańców. A tych jak się okazuje nie brakuje.
- Nie wierzę w to, że ta firma zainwestuje grube miliony, żeby założyć ekologiczne filtry. Prędzej czy później pojawi się smog i smród utylizowanych opon. Jak tak dalej pójdzie, to tutaj nie da się żyć - denerwuje się Włodzimierz Protekta, jeden z mieszkańców.