- Kiedy wracałem zesklepu, zauważyłem kłęby dymu unoszące się nad wsią. Pomyślałem, żekomuś zapaliła się sadza w kominie - mówi Tadeusz Stańdo, świadek pożaru. - Nagle zobaczyłem, że pali się dom.
Wdomu jednorodzinnym ogień najpierw pojawił się w pomieszczeniuwarsztatowym, ale płomienie szybko objęły poddasze budynku. Uszkodzonazostała konstrukcja dachu.
- Na miejsce zadysponowano cztery zastępy PSP z Kutna i dwa zastępy ochotnicze z Komadzyna i Klonowca - mówi mł. kpt. Piotr Marzec, z-ca dowódcy JRG Kutno. - Zadymienie było silne, więc wszyscy strażacypracowali w aparatach oddechowych. Konieczne było też użycie dwóchwentylatorów do oddymiania pomieszczeń.
W pożarze na szczęście nikt nie ucierpiał.