reklama
reklama

W wakacje podrzucają starszych ludzi do szpitala, sami wyjeżdżają na urlop. Jak to wygląda w regionie?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: poglądowe/pixabay

W wakacje podrzucają starszych ludzi do szpitala, sami wyjeżdżają na urlop. Jak to wygląda w regionie? - Zdjęcie główne

W wakacje podrzucają starszych ludzi do szpitala, sami wyjeżdżają na urlop | foto poglądowe/pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaKażdego roku, szczególnie przed świętami i w okresie wakacyjnym, do szpitali trafiają starsze osoby, które stanowią przeszkodę dla swoich rodzin przed wyjazdami na urlopy czy święta. Już od wielu lat dzieje się tak w placówkach niemal w całej Polsce, chociaż według różnych źródeł tendencja ta stopniowo maleje. Czy podrzucanie staruszków do szpitali ma też miejsce w naszym regionie?
reklama

Końcówka tegorocznych wakacji to dobry czas, żeby zastanowić się jak te letnie miesiące wyglądają nie tylko dla młodych, zdrowych osób, ale też dla seniorów, często pozostawianych samym sobie. W wakacje szpitalne oddziały w wielu miejscach w Polsce zapełniają się starszymi ludźmi, odwożonymi tam przez krewnych pod pretekstem pogorszenia się stanu ich zdrowia. Jak wiadomo, w pewnym wieku o schorzenia nie trudno, a rodziny seniorów często wykorzystują ten fakt, by samemu wyjechać na urlop i pozostawić schorowanych rodziców czy dziadków pod opieką szpitala. 

reklama

Pandemia nie zawsze taka zła, jak ją malują 

Takie działania przeżywały swój rozkwit kilka lat temu, a żeby znaleźć tego typu przypadki w internecie, nie trzeba było się szczególnie napracować. Z czasem, a także z powodu pandemii koronawirusa tendencja ta stopniowo maleje, choć trzeba zaznaczyć, że nadal nie jest idealnie. 

- W pandemii spora część osób w obawie przed Covidem odkłada leczenie na później, także leczenie chorób przewlekłych. Seniorzy są przecież w grupie osób najbardziej zagrożonych koronawirusem – mówi jedna pielęgniarek ze szpitala w Kutnie. - Kiedy mamy dużo zakażeń liczba łóżek na oddziale wewnętrznym, gdzie najczęściej trafiają seniorzy, dramatycznie się zmniejsza, bo trzeba wydzielać łóżka covidowe. Po prostu często nie ma dla nich miejsca, a przy regularnym braniu leków na swoje schorzenia i obserwowaniu stanu zdrowia, najczęściej nie potrzebują hospitalizacji, tylko troskliwej opieki i dobrych warunków - dodaje. 

reklama

Poza naszym regionalnym podwórkiem, sytuacja wygląda podobnie. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, jak i w szpitalu w Wejherowie podczas pandemii notują mniej podrzuceń. 

- W święta zawsze ktoś kogoś zostawi, w wakacje się zdarza, choć w tym roku jakby mniej, bo pewnie mniej rodzin wyjeżdżało – mówi Jacek Pilarczyk, dyrektor ds. medycznych Szpitala Specjalistycznego w Wejherowie. 

Lekarze nie mają wątpliwości 

- To zmora naszego społeczeństwa, żeby staruszków przekazywać do szpitali, bo tak nam wygodnie - mówi Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

reklama

Najczęstszymi przyczynami takiej hospitalizacji starszych osób, wskazywanymi przez lekarzy są m.in. problemy z nadciśnieniem, odwodnienie oraz zaostrzenie chorób przewlekłych. Niektórzy wskazują również, że zdesperowani krewni potrafią chociażby przez kilka dni nie podać leków, które senior regularnie przyjmuje, a w ten sposób bardzo łatwo o zaostrzenie choroby. Najczęściej, w przypadku właściwej opieki, takie osoby absolutnie nie potrzebują przyjęcia do szpitala. 

- Lekarze z dłuższym stażem już się do tego przyzwyczaili, i wiedzą doskonale, że na święta będą przywożeni do nas starsi ludzie, którzy nie wymagają absolutnie żadnego postępowania, tylko sumiennej troski i opieki domowej – mówi w rozmowie z Radiem Łódź dr n. med. Paweł Czekalski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi. 

"Nie możemy odmówić pomocy"

Zdarzają się też przypadki drastyczne, gdy rodzina specjalnie wywołuje zaburzenia u starszej osoby. 

- Wystarczy dzień nie dać jej jeść albo pić i już ma zaburzone elektrolity i kwalifikuje się do hospitalizacji - wyjaśnia dla portalu dziennik.pl Marcin Kasprzyk, lekarz internista Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. M. Kopernika w Łodzi. 

- Jeśli bliscy alarmują, że z babcią albo dziadkiem dzieje się coś złego, nie możemy odmówić pomocy. Zwykle wystarczą wymioty, mocno podwyższone ciśnienie czy problemy z nawodnieniem organizmu. To dolegliwości bardzo częste u starszych osób, a naszym obowiązkiem w takich przypadkach jest pomoc – mówi była pielęgniarka z łęczyckiego szpitala – U nas tych przypadków nie było dużo, jednak często można było zauważyć, że kiedy krewni odbierali tych staruszków po jakimś czasie byli opaleni, jak po powrocie z wakacji. Nietrudno się domyślić, co robili w czasie, kiedy babcia była w szpitalu. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama