Wolontariusze tę sprawę opisują jako koci dramat. Rudzik – bo tak dostał na imię uratowany kot – został znaleziony przez mieszkankę wsi w okolicach Śleszyna.
- Kot złapał się we wnyki... nie spodziewaliśmy się, że coś takiego się w ogóle jeszcze robi, a zwłaszcza na wsi, gdzie kręci się masa psów, zwierząt i ludzi! Rudzik okazał się silnym kocurem, i uwolnił się z wnyków – opisują wolontariusze Czterech Łap Żychlin.
Niestety, kot nie wyszedł z wszystkiego bez szwanku. Cztery Łapy piszą, że zwierzak musiał długo walczyć, skończyło się połamanymi zębami, naderwanymi ścięgnami i więzadłem i tym, że wnyk został w łapie i wrósł się w nią zanim nadeszła pomoc.
- Po zrobieniu wywiadu środowiskowego z mieszkańcami wsi, wiemy już kto zastawia wnyki. Sprawa zostanie zgłoszona do Gminy i na policję. Strach pomyśleć ilu zwierzętom się nie udało – kończą wolontariusze.
Wnyki to pułapki, które są popularne wśród kłusowników. Wykonany z drutu wnyk działa podobnie do szubienicy – zwierzę wchodzi w niego łapą a pętla zaciska się, kiedy ofiara próbuje się uwolnić. Często kończy się to poważnymi obrażeniami lub nawet śmiercią zwierzęcia.
- Jeżeli zobaczycie coś takiego, możecie powiadomić kogoś z koła łowieckiego lub straż leśną – mówi leśniczy Michał Andrzejuk z Nadleśnictwa Bielsk, który w tym roku znalazł podobną pętlę w lesie.
Pułapki stanowią też zagrożenie dla ludzi, zwłaszcza dzieci. Często sa przykryte liśćmi czy ściółką, zimą maskuje je śnieg. W przypadku problemów z dotarciem do koła łowieckiego lub straży leśnej śmiało można powiadomić o takim znalezisku policję.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.