Od tygodni szukali goryla
Wszystko zaczęło się w listopadzie, o czym informowali nasi koledzy z serwisu Portal Płock. Właśnie w Płocku działa restauracja "King Kong".
Znakiem rozpoznawczym lokalu jest wielka małpa. Ogromnych rozmiarów goryl mierzy około 1,5 metra i witał gości restauracji z sympatią, choć miał groźną minę.
Sęk w tym, że stojącą przed restauracją figurkę goryla ktoś po prostu ukradł.
- Zaginął nasz goryl (tak, ten, który witał Was przed wejściem). Rozumiemy, że jest uroczy, epicki, niezwykły - sami go kochamy - ale to nieodłączny element naszej restauracji. Goryl poza swoim terenem może się stresować i (umówmy się) robić się trochę agresywny - a tego unikamy i w restauracji, i poza nią - przekazała w żartobliwy sposób restauracja „King Kong”.
Zapowiedziano, że jeśli osoba, która zdecydowała się zaadoptować goryla na kilka dni, odda go, uniknie konsekwencji.
Równocześnie sprawa została zgłoszona na policję.
Osoba, która przywłaszczyła sobie sztucznego goryla, nie zgłosiła się, a mundurowi pracowali nad odnalezieniem symbolu restauracji.
Ostatecznie policja dotarła do powiatu kutnowskiego. To tutaj znaleziono wartego około trzy tysiące złotych goryla.
Małpa była – mówiąc kolokwialnie – cała i zdrowa, ale sprawdza jej uprowadzenia może długo żałować swojej decyzji.
Poniżej nagranie z momentu w którym goryl wrócił do swoich właścicieli.
- Płoccy funkcjonariusze z Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Mieniu wpadli na trop okazałego zwierzęcia. Poszukiwania doprowadziły policjantów do powiatu kutnowskiego, gdzie odnaleźli skradziony posąg. Odzyskany goryl wraz z policjantami wrócił do Płocka i trafił na płocką komendę, gdzie na czas oczekiwania zajął miejsce przy świątecznym drzewku - przekazała podkom. Monika Jakubowska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Płocku.
Złodziejem okazał się 28-letni mieszkaniec powiatu kutnowskiego. Mężczyzna przyznał się do winy. Za kradzież grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)