- Jak tak dalej pójdzie władze Kutna postawią bramki przed wjazdami na osiedla i będziemy musieli płacić za parkowanie pod blokiem - ironizuje Sylwia Lewandowska, która kilka razy w tygodniu korzysta z płatnej strefy. - Strefa obejmuje zbyt wiele ulic. Powinna zostać ograniczona do ścisłego centrum. Przecież to niedorzeczne, że musimy płacić za parkowanie chociażby przy ul. Narutowicza. Uważam też, że opłaty są zdecydowanie za wysokie.
Kierowcy wspominają, że jednym z argumentów za wprowadzeniem parkomatów miało być usprawnienie rotacji samochodów i "poluzowanie" centrum.
- Jeśli tak to miasto powinny przede wszystkim utwardzić i wyrównać dziki parking przy kutnowskim BGŻ i Manhatanie [ostatnio postawiono tam bramki utrudniające życie kierowcom - dop. red], a dopiero potem sięgać do naszych kieszeni. Wtedy urząd straciłby jednak większość dochodów, a chyba nikt przy zdrowym zmysłach nie wierzy, że strefa powstała po to by ułatwić życie mieszkańcom - dodaje kolejny z kierowców.
Mieszkańcy uważają, że magistrat bardziej zdecydowanie interweniować w sprawie nadgorliwych - ich zdaniem - kontrolerów i połykających monety parkomatów.
- Swego czasu dostałam karę za to, że nie zdążyłam kupić biletu przez wadliwy parkomat. Nie zdążyłam dojść do drugiego parkomatu, a kontrolerzy już sięgnęli po bloczek. Nie chcieli słuchać żadnych tłumaczeń. Problem stanowią także automaty - średnio dwa-trzy razy w miesiącu trafiam na maszynę, która połyka monety - mówi Anna Kawka, którą spotykamy na pl. Wolności.
Masz uwagi dotyczące płatnych parkingów? Napisz do nas na redakcja@kutno.net.pl lub zadzwoń 024-253-75-43.