Większość kutnian zaobserwowała, że właściciele niechętnie uczą swoje psy korzystania z eksperymentalnych toalet. Sami zainteresowani również się do tego przyznają.
- Bardzo przeszkadzają mi psie odchody pozostawione na chodniku – mówi Halina Kowalewska, mieszkanka naszego miasta. - Przede wszystkim psuje to wizerunek naszego miasta. Z drugiej strony ławo w nie wdepnąć. Szczerze powiem, że pomysł stworzenia takich eksperymentalnych toalet jest dobry. Kilka razy byłam świadkiem jak w parku Traugutta pies robił kupę na chodniku, a kilka metrów dalej jest toaleta. - dodaje pani Halina
Opiekunowie czworonogów twierdzą, że nie korzystają z tych toalet, bo nie chcą do nich zmuszać swoich podopiecznych. - Chyba z pięć razy starałam się nakłonić swojego psa, aby załatwiły się w tej toalecie, jednak moje działanie okazało się bezskuteczne - mówi Karolina, właścicielka „Kropki”.
Włodarze nadal liczą, że pomysł sprawdzi się w praktyce. Przypomnijmy, że wielokrotnie problem z psimi odchodami był poruszany na serii spotkań władz miasta z mieszkańcami. Dlatego też zdecydowano o zainstalowaniu dwóch eksperymentalnych toalet dla psów. Jedna z nich znajduje się w parku Traugutta, a druga na terenach rekreacyjnych nad rzeką Ochnią.
- O problemie tym wielokrotnie informowali nas mieszkańcy oraz radni miasta – tłumaczy Jacek Boczkaja, wiceprezydent miasta Kutno.- Mam nadzieję, że pomysł zostanie pozytywnie zaakceptowany przez właścicieli i ich podopiecznych.
Mieszkańcy tym czasem zastanawiają się co będzie, jeśli toalety dla psów zakończą się „ fiaskiem”?. Władze twierdzą, że o losach ich zadecydują właściciele. Ostateczna decyzja zostanie podjęta w oparciu o opinii mieszkańców.
Zdaniem władz miasta istotnym problemem są znikające w zawrotnym tempie tabliczki informacyjne o toaletach dla psów. Podobnego zdania jest Ryszard Wilanowski, komendant straży miejskiej, który przyznaje, że wykrycie sprawcy bez pomocy mieszkańców jest bardzo trudne.