Kutnianka rozpoczęła swoją przygodę z ezoteryką dzięki Zjazdowi Wróżek i Wróżbitów, który w naszym mieście zorganizował Michał Komorowski.
- Od dziecka miałam bardzo dobrą intuicję na zasadzie proroczych snów. Sny po krótszym lub dłuższym czasie się sprawdzały. Zawsze wiedziałam o ważniejszych wydarzeniach z mojego życia, które miały nastąpić - wyjaśnia Joanna Grzyb, wróżka z Kutna.
Po pewnym czasie wróżbitka sięgnęła po karty tarota. Jak sama mówi, po to żeby pomagać sobie i innym. Tarot stał się jej pasją, jednak nie wiedziała czy to jej przeznaczenie.
- Moje wątpliwości rozwiał przypadek. Na mojej drodze pojawił się człowiek obdarzony darem jasnowidzenia. Powiedział mi, że karty są tym, czym powinnam się zajmować. To był impuls do działania. Należy jednak pamiętać, że Tarot to nie wyrocznia i każdy ma wolną wolę. Karty mogą nam doradzić, ale nie decydować za nas - mówi kutnianka.
Od kilku miesięcy "Noma" zdobywa popularność dzięki udziałowi w programach w internetowych telewizjach poświęconych wróżbom. Przepowiada internautom przyszłość. Audycje dostarczają też zabawnych sytuacji.
- Ludzie zwracają się do mnie z najróżniejszymi pytaniami dotyczącymi miłości, pracy i oczywiście zdrowia. Zdarzają się też niecodzienne sytuacje. Nie tak dawno zadzwonił do mnie pijany mężczyzna, który twierdził, że jest lekarzem i potrafi przepowiedzieć przyszłość, badając swoich pacjentów - dodaje kobieta.
Kutnianka zdradza, że swój pseudonim zawdzięcza... kreskówkom.
- "Noma" to bohaterska z bajki "Czarodziejskie Zwierciadełko". Zawsze lubiłam tę kreskówkę i tak jakoś mi zostało. Co ciekawe, posługuję się też pseudonimem "Setuna". To z kolei postać z "Czarodziejki z Księżyca" - żartuje wróżka.