reklama

Wuefiści biją na alarm. Uczniowie nie chcą ćwiczyć

Opublikowano:
Autor:

Wuefiści biją na alarm. Uczniowie nie chcą ćwiczyć - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaBrak stroju sportowego, przeziębienie, zwolnienia od rodziców lub lekarza - to oficjalne powody nieuczestniczenia w lekcjach wuefu. Nauczyciele twierdzą jednak, że uczniom nie chce się ćwiczyć, młodzież zaś uważa, że lekcje wuefu są po prostu nudne.fot. Nie wszyscy uczniowie uważają, że ruch to zdrowie. Wielu szuka usprawiedliwień.

Dziesięć procent kutnowskich uczniów w skali roku nie bierze udziału w lekcjach wychowania fizycznego. Mają bowiem półroczne lub roczne zwolnienia lekarskie. Zdaniem nauczycieli to i tak za dużo, choć wynik jest lepszy od krajowego. Jak pokazała ostatnia kontrola NIK w polskich szkołach podstawowych nie ćwiczy 18 proc. uczniów, w gimnazjach blisko 25 proc., a szkołach ponadgimnazjalnych ponad 30 proc. uczniów. Liczby mogłyby bardziej zatrważać, gdyby wziąć po uwagę chwilowe niedyspozycje uczniów.

Gimnazjum nr 2, lekcja wuefu dziewcząt, grają w piłkę ręczną, na blisko trzydzieści uczennic osiem siedzi na trybunach. Czytają lektury, np. "Kamienie na szaniec", odrabiają lekcje, rozmawiają, kibicują koleżankom. Czemu nie ćwiczą?

- Mam zwolnienie na cały rok - mówi jedna z uczennic. - Gdyby lekarz mi go nie wypisał, to i tak nie chciałabym ćwiczyć, nie lubię.

Młodzież nie ukrywa - niska frekwencja podczas lekcji wychowania fizycznego, to codzienność.

- Nikogo nie dziwi, że co drugą lekcję nie ćwiczy połowa klasy - mówi Maciej Winiarski, uczeń Gimnazjum nr 3. - Zajęcia dla jednych są nudne, innym się nie chce. Ja lubię ruch, zwłaszcza gry zespołowe.

Zdaniem wuefistów aktywności fizycznej najczęściej unikają dziewczęta, zwłaszcza w szkołach gimnazjalnych i średnich. Obawiają się o swój makijaż czy fryzurę. Są też inne powody.

- Dziecko prosi rodzica o zwolnienie na wuef, bo zamiast ćwiczyć chce odrobić zadania z matematyki. Dorośli na to niestety przystają. Zbyt pochopnie podejmują decyzję o napisaniu usprawiedliwienia - przyznaje Jarosław Koszański, nauczyciel wuefu w Gimnazjum nr 1.

Dyrektorzy mówią, że wobec zwolnień lekarskich są bezradni. Nikt nie podważy opinii fachowca, zresztą szkoła nie otrzymuje informacji o schorzeniu ucznia. Odmówić teoretycznie mogą, ale to zbyt duże ryzyko. W praktyce każdy uczeń, który ma zwolnienie od lekarza, zasadne lub bezzasadne, nie ćwiczy. A to może skutkować nie tylko nadwagą, ale również chorobami serca. Sprawą zainteresowaliśmy kutnowski Sanepid, który prowadzi programy mające na celu przeciwdziałać otyłości.

- Zdecydowanie za dużo kutnowskich uczniów nie ćwiczy, dziesięć procent to wcale nie jest tak mało, a przecież mają możliwości. W naszym mieście we wszystkich szkołach są sale gimnastyczne. Skontrolowaliśmy je pod koniec roku szkolnego i nie mieliśmy zastrzeżeń. Młodzi ludzie nie muszą ćwiczyć na korytarzach, tak jak to ma miejsce w innych miastach w Polsce - uważa Celina Marciszewszka, dyrektor PSSE w Kutnie.

Tylko jedna placówka oświatowa nie posiada sali gimnastycznej - kutnowska filia Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Płocku, która kształci na poziomie liceum profilowanego. To szkoła niepubliczna, która działa na zasadach szkoły publicznej. Katarzyna i Jakub, uczniowie placówki twierdzą, że przez pierwsze dwa tygodnie września nie mieli wuefu. Nie chcą podawać nazwisk, boją się konsekwencji. Mówią, że brak wuefu to sytuacja przejściowa. Mają nadzieję, że wychowanie fizyczne wkrótce pojawi się w planie.

Wanda Toć, dyrektor szkoły przekonuje, że wychowanie fizycznie odbywa się od początku roku szkolnego zgodnie z planem.

- Wynajmujemy salę od sąsiadującej z nami Publicznej Katolickiej Szkoły Podstawowej - mówi Wanda Toć, dyrektor kutnowskiej filii ZDZ w Płocku. - Co prawda uczniowie nie mieli jeszcze okazji ćwiczyć, bo uczestniczyli na razie w zajęciach organizacyjnych, nauczyciele szkolili ich w zakresie korzystania z sali.

Szkoła znajduje się w budynku Inkubatora Przedsiębiorczości przy ul. Wyszyńskiego. Sale lekcyjne sąsiadują z zakładem fryzjerskim, gabinetem dentystycznym czy szkołą języków obcych. Jak zapewnia dyrektor Wanda Toć, własny budynek to kwestia najbliższych trzech lat.

Artykuł ukazał się w "Gazecie Lokalnej" nr 71

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE