reklama

Wyrzucili kota przez okno, zdechł w męczarniach

Opublikowano:
Autor:

Wyrzucili kota przez okno, zdechł w męczarniach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaMakabra! Jeden z lokatorów bloku przy ul. Łokietka prawdopodobnie wyrzucił swojego kota przez okno. Mruczek runął na ziemię i skręcił kręgosłup, a następnie zdechł w męczarniach. Sprawą zająć ma się policja. Mieszkańcy nie mogą uwierzyć w bestialstwo sąsiada.fot. Kot zginął w męczarniach.

Kilka tygodni temu pisaliśmy o psie przywiązanym łańcuchem do drzewa. Jak się okazuje, to niejedyne bezduszne zachowanie mieszkańców naszego miasta wobec zwierząt. Jak poinformował nas czytelnik, na początku sierpnia przed jednym z bloków przy ul. Łokietka znajdowało się truchło kota. Zwierzę miało skręcony kręgosłup.

- Widziałem kilka razy zdechłe koty, jednak żaden z nich nie wyglądał aż tak makabrycznie. To zwierzę musiało zostać wyrzucone przez właściciela przez okno. Miało powykręcane przednie i tyle łapy - relacjonuje Paweł Krzewiński z osiedla Grunwald. - W pierwszej chwili pomyślałem, że kot może został potrącony przez samochód, ale w okolicy nie było żadnej jezdni. Ten, kto skazał kota na męczarnie to prawdziwy zwyrodnialec. Musi spotkać go sroga kara.

Sprawą zainteresowaliśmy kutnowskich policjantów, którzy od początku tego roku przystąpili do "Zielonej Strefy" zajmującej się m.in. niehumanitarnym traktowaniem zwierząt.

- Żaden z mieszkańców nie zgłosił do nas tej sprawy w ostatnich dniach - mówi asp. Edyta Machnik, p.o. oficera prasowego kutnowskiej policji. - Stróże prawa nie bagatelizują jednak takich informacji i natychmiastowo interweniują. Wszystkie osoby, które były świadkami złego traktowania zwierząt przez ludzi, proszone są o kontakt z naszą komendą.

W ostatnich latach w naszym regionie wielokrotnie dochodziło do brutalnego znęcania się nad zwierzętami. W październiku ubr. w lasku przy ulicy Stalowej kutnianin Kazimierz Skrętowski znalazł martwego psa. Porzucone zwierzę było przywiązane do drzewa i prawdopodobnie podczas próby wydostania się z pułapki skręciło sobie kark.

Problem porzuconych i maltretowanych czworonogów jest doskonale znany Jakubowi Pawłowiczowi ze schroniska dla zwierząt w podkutnowskich Kotliskach. Do placówki miesięcznie trafia nawet kilkadziesiąt psów.

- Pamiętajmy, zwierzę nie jest przedmiotem, którego ot tak można się pozbyć. Zanim zdecydujemy się na zakup lub adopcję czworonoga dobrze się zastanówmy - apeluje pracownik schroniska.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo