- Złamano nasze prawa związkowe. Powinniśmy zostać poinformowani o zamiarze odwołania dyrektor Konwerskiej - mówi Jadwiga Piaszczyńska, przewodnicząca zakładowej organizacji NSZZ Solidarność. - To czy, słusznie ją zwolniono niech rozstrzygnie sąd. Ale tak po ludzku jestem zbulwersowana, że pani Konwerska straciła posadę dyscyplinarnie. Była bardzo dobrym dyrektorem, dobrym człowiekiem, zawsze znajdowała czas dla pracowników i petentów.
Pracownicy PUP twierdzą, że starostwo nie miało podstaw do zwolnienia Anny Konwerskiej. Przypomnijmy, że jako powód podano błędne decyzje pracownicze. Chodzi o nieprawidłowe przyznanie prawa do zasiłku blisko czterystu bezrobotnym. Za pomyłkę odpowiedzialne były dwie osoby. Pracowały na stanowiskach kierowniczych - w Kutnie i żychlińskiej filii PUP. Nadal są zatrudnione w urzędzie. Czemu posadę straciła jedynie Konwerska.
- Dyrektor odpowiada za wszystko - kwituje Konrad Kłopotowski, wicestarosta kutnowski.
Bezrobotni zdziwieni są sytuacją w pośredniaku. Zaskakują ich transparenty protestacyjne. Urzędnicy zapewniają jednak, że na akcji nie stracą petenci.
- Mamy takie bezrobocie i władze powiatu jeszcze je powiększają - mówi Agata Puchalska, którą spotykamy w pośredniaku. - Nie mam zastrzeżeń do działania urzędu za kadencji Anny Konwerskiej. Mam za to złe doświadczenia z poprzednią panią dyrektor, Mirosławą Gal-Grabowską. Pamiętam, że kilka lat temu nie mogłam na czas "odhaczyć się" w pośredniaku, bo dziecko było chore. Czekało na przeszczep skóry. Czuwałam przy nim dzień i noc w szpitalu w Łodzi. Po powrocie do Kutna panią dyrektor Grabowską o pomoc, ale na nic to się zdało. Straciłam wówczas swoje prawa jako bezrobotna, mąż też wtedy był bez pracy, ale nikogo to nie interesowało.
W 2008 r. po strajku urzędników Mirosława Gal-Grabowska (obecna starosta) straciła posadę dyrektora "pośredniaka", zastąpiła ją Anna Konwerska.
fot. Związkowcy oflagowali Powiatowy Urząd Pracy; Agata Puchalska kibicuje protestującym, ma nadzieję, że Anna Konwerska zostanie przywrócona do pracy.