Maszynkę do robienia zdjęć spieszącym się kierowcom ktoś potraktował ostatnio farbą. Sprawca wybryku próbował zalać obiektyw aparatu znajdującego się w żółtej skrzynce ustawionej w Wojszycach. Na urządzeniu do dziś widnieją ślady białej farby. Trudno jest ustalić czy przez chuligański wybryk kierowcy nie muszą już obawiać się niechcianych sesji zdjęciowych.
- Tyle się mówi o radarach, które oszukują, że nie dziwię się, że ktoś w końcu próbował zrobić z tym porządek. Przecież, jak co chwilę dostaje się mandat to w końcu można nie wytrzymać - komentuje jeden z kierowców.