W briefingu uczestniczyli: Artur Gierula, Patryk Barański, Martyna Stasiak, Wojciech Ziółkowski, a także Przemysław Tobolczyk.
Koalicja Obywatelska obawia się, że decyzja o przekształceniu kutnowskiej lecznicy bardzo negatywnie wpłynie na poziom usług medycznych, co spowoduje zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców.
- Jest bardzo duży przyrost zakażeń. Rząd w żaden sposób się do tego nie przygotował. Nie stworzono doraźnych szpitali zakaźnych, nie wykorzystano różnych obiektów, które można by na takie szpitale przekształcić, a było na to naprawdę dużo czasu. A robi się to "za pięć dwunasta" i kończy się to tak, że szpitale w tak ważnych miejscach przekształca się w szpitale zakaźne. Co za tym idzie, ograniczone w rażący sposób zostaną świadczenia zdrowotne. Skończy się to źle. Pogorszeniem stanu zdrowia wielu pacjentów, ale tez niestety też śmiercią tych, którzy pomocy się nie doczekają - mówił Wojciech Ziółkowski.
Do tematu odniósł się też kutnowski działacz, Przemysław Tobolczyk.
- W naszym powiecie mieszka ok. 100 tys. mieszkańców. Jeżeli w tym momencie ten szpital zostanie przekształcony na placówkę covidową, to wiadomo, że pacjenci pójdą do Łęczycy. A placówka w Łęczycy też zostanie obciążona. Ludzie nie będą umierać tylko na covid, ale i na służbę zdrowia.
Słów krytyki nie szczędził też radny powiatowy, Artur Gierula.
- Chaos się pogłębia [...] Rozwiązania tego problemu powinno się znaleźć pół roku temu. Była mowa o tym, że są scenariusze, różnego rodzaju alternatywy. Jak widać, na gwałt próbuje się znaleźć rozwiązania w ostatniej chwili. Co z przychodniami, co z apteką, co z dostępnością do innych świadczeń medycznych? - pytał rajca.
Przypomnijmy, że od dziś Kutnowski Szpital Samorządowy zawiesza przyjmowanie pacjentów, a z dniem 30 października zostaje przekształcony w placówkę zakaźną.