Kilka miesięcy temu na placu doszło do śmiertelnego wypadku, w którym zginął jeden z amatorów zbiórki metali kolorowych.
- Mężczyzna został porażony prądem w momencie, w którym próbował zdemontować starą skrzynkę elektryczną w pomieszczeniu gospodarczym na terenie dawnego placu buraczanego - mówi Zdzisław Pęgowski, rzecznik prasowy PSP w Kutnie.
Mimo śmiertelnego porażenia, złomiarze nie rezygnują z odwiedzania buraczanego placu.
- Niemal codziennie można ich tu spotkać. Nie wiem czego jeszcze tu szukają, chyba wszystko co mogli to już rozkradli - mówi Kazimierz Gąsior, jeden z mieszkańców.