"Ogromnie się cieszę"
Informację o tym przekazała kutnowska regionalistka, Bożena Gajewska. Jak poinformowała w miniony piątek (5 września) w Żychlinie dzięki ludziom dobrej woli na cmentarz żydowski wróciła jedna prawie cała macewa, która ma napisy po dwóch stronach.
Oprócz tego znaleziono dwa fragmenty macew.
- Mieszkaniec Żychlina, który chce pozostać anonimowy, na terenie własnej posesji podczas prac budowlanych natrafił na nagrobki z cmentarza żydowskiego w Żychlinie. Zadzwonił do mnie - mój numer telefonu widnieje w internecie - i poinformował o swoim znalezisku – relacjonuje Bożena Gajewska.
Macewy zostały przewiezione tam, gdzie jest ich miejsce, czyli na cmentarz. Nie udałoby się to bez pomocy innych dobrych ludzi, którzy również chcą pozostać anonimowi.
Regionalistka z Kutna zachęca, by kontaktować się z nią kiedy mamy wiedzę o tym, że gdzieś mogą znajdować się macewy. Zapewnia, że wówczas zadba o to, by one również trafiły na cmentarz.
- Ogromnie się cieszę, bo to już kolejne macewy wracają na cmentarz. W lipcu wróciły dwie. Mieszkańcy Żychlina – jesteście wspaniałymi ludźmi. Dziękuję za Waszą uważność, za waszą empatię, za waszą pomoc, za wasz szacunek dla przedwojennych żydowskich mieszkańców Żychlina – podkreśla Bożena Gajewska.
Znalezisko skomentował Henryk Olszewski, żychliński historyk. Dzięki niemu poznaliśmy kilka ciekawostek związanych z macewą.
- Ta macewa jest bardzo ciekawa, bo widać na niej świecznik (menorę z trzema świecami) – typowy symbol na nagrobkach kobiet, oznaczający panią domu, która zapalała szabatowe świece - opisuje Henryk Olszewski, historyk z Żychlina.
Pan Henryk przetłumaczył również napisy znajdujące się na macewie - "Tu spoczywa kobieta cicha i skromna, pokorna i droga, Pani...(imię niestety zatarte). Niech jej dusza będzie związana w węzeł życia"
Komentarze (0)