Przypomnijmy, że procedura konkursowa zakładała, że Pałac po rewitalizacji będzie miał nie mniej niż 70 proc. substancji zabytkowej. To był jeden z podstawowych warunków, bez jego spełnienia przejście procedury formalnej w ogóle nie byłoby możliwe. Przed rozpoczęciem prac wszystkie ekspertyzy wskazywały na to, że uda się go spełnić, dlatego wniosek Kutna o dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego został „klepnięty” i robotnicy wreszcie mogli wejść na plac budowy. Dopiero w trakcie prac okazało się, że część budynku jest zniszczona w dużo większym stopniu niż się wydawało. Miasto poprosiło Urząd Marszałkowski o odstąpienie od warunku wbudowania z powrotem tych 70 proc. substancji zabytkowej. Urząd Marszałkowski się nie zgodził. Miasto musiało więc odstąpić od umowy, a ponad 10-milionowe dofinansowanie przepadło.
Od kilku dni Kutno żyje głównie tym, a utrata dofinansowania budzi ogromne kontrowersje (wystarczy wejść na Facebooka by się o tym przekonać). Pojawiły się głosy, aby darować sobie odbudowę Pałacu Saskiego, wyburzyć pozostałości i wybudować tam co innego. Okazuje się jednak, że nie ma nawet takiej prawnej możliwości.
- Chcę zaznaczyć to bardzo wyraźnie - nie ma możliwości wyburzenia budynku i zagospodarowania tej działki inaczej. Obiekt jest zbyt unikalny, żaden konserwator nie wyrazi na to zgody - mówi Grzegorz Skrzynecki, dyrektor Muzeum Regionalnego w Kutnie. - Przypomnę, że Pałac Saski w Kutnie, jako jedna z kilku ocalałych rezydencji królewskich w Polsce, objęty jest ścisłym nadzorem konserwatorskim. W dodatku położony jest w najściślejszym centrum miasta. Z takim obiektem można nie robić nic i czekać kolejne dwieście lat aż doszczętnie spróchnieje, lub dokonać wielkiego dzieła odbudowy, zgodnie ze sztuką konserwatorską.
Przeciwnicy rewaloryzacji mówią także o kosztach - oscylują one w granicach 30 milionów złotych, które trzeba będzie teraz w całości wziąć z miejskiego budżetu. Czy Kutno stać na taki wydatek?
- Takiej budowy nie można porównywać z budową domów czy bloków. Ręcznie robione cegły, ręcznie strugane drewno czy inne elementy wykończenia to tylko niewielki fragment wydatków, które podwyższają koszty takich projektów - podkreśla Grzegorz Skrzynecki.
- Nie pierwszy raz stoimy przed aktualizacją wydatków na miejskie inwestycje. 10 milionów złotych nie powinno przewyższać możliwości finansowych miasta - dodaje skarbik miasta Artur Kotliński.
Dyrektor Skrzynecki zaznacza także, że głosy sprzeciwu pojawiają się przy wielu odbudowach zabytków w całej Polsce.
- Rekonstrukcja pałacu królewskiego w Kutnie, przyjmując wszelkie proporcje, bardzo przypomina rekonstrukcję Zamku Królewskiego w Warszawie. Co ciekawe głosy krytyki jakie dziś pojawiają się w Kutnie, brzmią analogicznie do argumentów krytyków odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie - wskazuje Skrzynecki. - Jestem pewien, że finał odbudowy rezydencji królewskiej w Kutnie będzie wspaniały i że wszyscy mieszkańcy będą z tego miejsca naprawdę dumni!
O genezie sprawy pisaliśmy wcześniej w artykułach:
Województwo ucina dotację na Pałac Saski! Boczkaja: "Nie jesteśmy w stanie spełnić warunków"
Tego nikt się nie spodziewał! Internauci organizują... zrzutkę na Pałac Saski!
Kutno straci swój zabytek?! Ciąg dalszy sagi z Pałacem Saskim