reklama

Cóż to było za wesele, cóż za poprawiny. Polski Teatr Tańca na kutnowskiej scenie

Opublikowano:
Autor:

Cóż to było za wesele, cóż za poprawiny. Polski Teatr Tańca na kutnowskiej scenie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura i EdukacjaWiele już widział Kutnowski Dom Kultury, ale takich poprawin, jakie zafundował kutnianom Polski Teatr Tańca w spektaklu "Wesele. Poprawiny", chyba nawet się nie spodziewał. Była energia, były tańce i radość, ale był też chaos i ogromny kac, a w tym wszystkim niebanalny talent i mocna dawka sztuki.

Na scenie spotykają się różne pokolenia Polaków. Pokolenie naszych dziadków i rodziców, których doświadczenia rzeźbiły ruchy płyt tektonicznych historii i przemian społecznych. Są medium, żywymi ogniwami łączącymi nas z minionym czasem. W ich prywatnych „historiach weselnych” odbijają się losy Polski i Polaków, a rodzinne mitologie stają się częścią wielkiej narracji historycznej. Pokolenie dwudziestolatków, których nie łączą doświadczenia wojen, strajków, spania na styropianie. To o nich mówią Millenialsi, pokolenie Y. Ważne dla nich daty określa nie historia, ale konsumpcja i popkultura – pierwsze portale społecznościowe, fast foody na ulicach, nowe narkotyki, coraz cieńsze laptopy, podróże bez paszportu, muzyka z całego świata w kieszeni spodni.

Są i ci najmłodsi. Co ukształtuje ich doświadczenia – tego nie wiemy.
Co ten międzypokoleniowy dialog z Wyspiańskim, seans zbiorowej pamięci, powie nam o nas samych i dzisiejszej Polsce?
Czego się boimy, wstydzimy, czego pragniemy?

Lubimy myśleć o Polsce jako o projekcie utraconej wspólnoty, wprost z roztańczonej karczmy z „Pana Tadeusza”, gdzie ludzie różnych stanów, wyznań, majętności zgodnie wsłuchują się w grę żydowskiego cymbalisty.

Tymczasem Wyspiański demaskuje tę iluzję, a kolejne wystawienia „Wesela”, które towarzyszyły polskim przemianom i dramatycznym wydarzeniom na przestrzeni lat, są dowodami fiaska i utopii pragnienia, aby myśleć o Polsce w ten sposób.

Czy naszym losem jest wyruszać wciąż na nowo, w kolistym melancholijnym ruchu wiecznego powrotu, po złoty róg, jak Jazon po złote runo? Budzić się wciąż po kolejnych Weselach, z kacem nieodrobionej historii, wypartych win, ukrytych strachów, z nadzieją, że tym razem się uda?

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE