Chociaż ulice miasta z uwagi na kapryśną pogodę opustoszały, to widownia CTMiT wypełniła się po brzegi. Jednego możemy być pewni – każdy, kto nie bał się deszczu i wybrał się na kolejny event z cyklu „Świat Muzyki, Muzyka Świata” wracał z niego w pełni zadowolony.
Portugalczyk João de Sousa pochodzi z Porto, a w Polsce mieszka od 1996 roku. Z wykształcenia jest geografem. Jak dziś mówił zgromadzonym kutnianom, polskiego nauczył się we Wrocławiu, głównie po to, by bez problemu dogadać się w restauracji czy sklepie. Kolejnym, możliwe, że najważniejszym motywem była chęć… rozmowy z polskojęzyczną publiką, która siłą rzeczy rzadko kiedy rozumie słowa portugalskich piosenek.
- Jego luzofońskie korzenie w znacznym stopniu wpływają na muzykę jaką tworzy i wykonuje, choć fascynacje innymi gatunkami – jazzem oraz world music, swobodnie oddalają go od fado. Inspiracji poszukuje wszędzie – w muzyce elektronicznej, hip-hopie, reggae – przekształcając ich elementy na własny język muzyczny – czytamy na stronie João de Sousa
Artysta współpracował z Andrzejem Smolikiem, zespołem Mikromusic oraz artystami jazzowymi. Występował także z towarzyszeniem orkiestry kameralnej. Jego piosenki znalazły się na radiowej płycie RAM Cafe vol. 7 oraz w albumie Siesta vol. 11 Marcina Kydryńskiego.
W kwietniu 2016 r. ukazała się trzecia autorska płyta Portugalczyka pt. Luta, a obecnie pracuje on nad materiałem do kolejnego albumu. W swoim repertuarze João ma również niebanalne interpretacje klasyki polskiej piosenki – Komedy, Warsa, Koniecznego.
Wspólnie z João de Sousa wystąpił dziś także Marcin Spera (kontrabas) i Dominik Spera (trąbka).