Marcin Januszkiewicz za mikrofonem i trzej muzycy: Jacek Kita, Łukasz Czekała oraz Bartek Albet. To właśnie oni stworzyli dziś na scenie Centrum Teatru Muzyki i Tańca coś niebywałego. Ograniczone aranżacje muzyczne z charakterystycznymi, elektrycznymi momentami dźwiękami i niesamowity głos. Jeśli publiczność, która swoją drogą i tym razem nie zawiodła, spodziewała się muzycznej huśtawki emocjonalnej - i bynajmniej nie w negatywnym tego słowa znaczeniu - to wyszła z sali usatysfakcjonowana. Podczas występu nie mogliśmy nie usłyszeć takich utworów jak „Niech żyje bal”, „A ja wolę moją mamę” czy piosenkę z serialu „Czterej pancerni i pies”. Same te tytułu już podpowiadają, że repertuar dzisiejszego koncertu był urozmaicony.
Wszystko to świetnie ze sobą grało. Nowoczesne dźwięki z konkretnym głosem i piosenkami jednej z legendarnych, można rzec, poetek piszących teksty dla największych polskich wokalistów, które wciąż wybrzmiewają z taką samą mocą. Ale przede wszystkim - występ był autentyczny, a każda śpiewana fraza odpowiednio zaakcentowana i wyśpiewana po swojemu. Trzeba przyznać, zespół z Januszkiewiczem na czele zrobił to bardzo dobrze. Tak dobrze, że w 2017 wydał płytę „Osiecka po męsku”.
A Wam jak się podobało?