reklama

"Zło ucieleśnione istnieje". Krzysztof Zanussi w kutnowskiej bibliotece

Opublikowano:
Autor:

"Zło ucieleśnione istnieje". Krzysztof Zanussi w kutnowskiej bibliotece - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura i EdukacjaNietradycyjnie, bo od głośnego "Sto lat", oklasków i kwiatów rozpoczęło się dzisiejsze spotkanie w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej, ale i wyjątkowy gość i szczególna okazja tego wymagały. Kutnianie, którzy wypełnili Czytelnię po brzegi z pewnością nie odeszli rozczarowani, bowiem spotkanie z Krzysztofem Zanussim - reżyserem i scenarzystą filmowym, teatralnym i telewizyjnym, producentem filmowym, publicystą, pedagogiem oraz filozofem można zaliczyć do najbardziej ciekawych w Kutnie.

Okazją do niezwykłego początku spotkania były urodziny reżysera, które obchodził 17 czerwca.

- Sto lat niech żyje nam - śpiewali kutnianie.

- Bardzo dziękuję, ale to już bardzo niedługo, proszę państwa - żartował Zanussi.

Rozmowę z Krzysztofem Zanussi poprowadził krytyk filmowy i operowy Sebastian Smoliński i właśnie od sympatii, a raczej jej braku do krytyków się zaczęło:

- Zażartowałem do pana Krzysztofa, że pan nie przepada za krytykami, ale mam nadzieję, że dogadamy się i uda nam się porozmawiać ciekawie.

- Pan się myli, proszę pana. Ja do krytyków nie mam żadnych zastrzeżeń. Ja opłakuję tych, którzy poszli na filologię - to jest nieszczęście i to jest dla mnie temat ponury. Natomiast krytyków spotkałem wielkich, wiele niektórym krytykom zawdzięczam i to tym, którzy pisali o mnie krytycznie, bo taka jest ich rola - wyjaśniał reżyser.

Nie mogło również zabraknąć tematu ostatniej produkcji Zanussiego pt. "Eter". Fabuła filmu rozgrywa się w XX-wiecznej Galicji, a głównym bohaterem jest wojskowy lekarz, który za pomocą tytułowego eteru prowadzi eksperymenty, aby uzyskać władzę nad ludźmi. Z drugiej strony ten sam gaz używany podczas zabiegów uwalnia od bólu stając się jednocześnie symbolem zła i dobra.

- To jest film adresowany do inteligencji, czyli do państwa - mam nadzieję, że obejrzycie go w kinie. Jest to film w koprodukcji, bo włączyłem bardzo wiele narodów środka Europy, byli to Litwini, Ukraińcy, Węgrzy i Włosi, i Polska oczywiście jako producent wiodący. Film jest refleksją nad mitem Fausta, czyli człowieka, który sprzedaje duszę, ale sprzedaje ją dlatego, że nie wierzy w jej istnienie. To człowiek, który uwierzył w naukę, a to jest moim zdaniem jedno z nieszczęść naszej kultury, kiedy ludzie naukę postawili w miejsce wiary. Po prostu są to dwa osobne obszary, one wcale nie są bliskie jak się bliżej przyjrzeć, ale dla wielu jest to antynomia: albo albo. Tymczasem świat jest racjonalny również z religijnej perspektywy na to patrząc, w każdym razie z perspektywy religii wyżej rozwiniętych. Nie ma tu żadnej sprzeczności z rozumem, natomiast świat nie jest już deterministyczny, tak jak był do niedawna. Czasy, w których wszystko wynikało ze wszystkiego na zasadzie przyczynowo-skutkowej. To już się skończyło i tego humaniści jeszcze nie wiedzą. To już wie ta część ludzkości, która sięga do nauk ścisłych - wyjaśnia Krzysztof Zanussi.

Dalsze słowa wyjaśniają, co dokładnie reżyser ma na myśli oraz wyjawiają jego stosunek do bohatera filmu:

- Wiele pytań, któreśmy dotąd stawiali jest już dzisiaj bezsensownych, nie warto ich stawiać. Wielu rzeczy wiemy, że nie poznamy już nigdy, czego dawniej nie dopuszczano do myśli. Pojawiła się znowu tajemnica. "Kto nie czuje tajemnicy, jest ślepy i głuchy" powiedział Albert Einstein, więc człowiek nie wyznaniowy, ale człowiek, który widział, że się zaczęła inna epoka zupełnie. I my ciągle do tej epoki nie umiemy wejść z taką kulturą. Wszyscy socjologowie nam tłumaczą, że jesteśmy tacy, jacy musimy być, bo tak nas ukształtowały warunki, bo tak nas ukształtowali rodzice, niedobra szkoła, złe społeczeństwo itd. Cała mitologia Jean-Jacques Rousseau ciągle żyje, a dziś już wiemy, że to jest nieprawda. Że z rodziny świątobliwej wyrasta bandyta i że z rodziny najgorszych meneli wyrasta święty. To się wszystko zdarza. W świecie wiele rzeczy wydaje się cudem i jest cudem, tylko trzeba to umieć zobaczyć. Więc takie jest moje przekonanie i stąd stoję za moim złym Faustem, moim złym bohaterem, który przekona się w mojej opowieści o tym, że zło ucieleśnione istnieje , że to pytanie "unde malum?", "skąd zło?" wiąże się z mitem szatana. Mówię "mit", bo to jest sposób w jakim o nim mówimy, a nie jest dla mnie bytem realnym, chociaż oczywiście wiemy jak łatwo przekształcić go w jasełkowego diabełka. Dla mnie zło jest obecne w świecie i ceną wolności jest to, że możemy je wybrać.

Wydarzenie zorganizowane zostało w ramach projektu "Książka, kamera, akcja", wstęp był bezpłatny.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE