Co z pałacem w Malinie?

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Lifestyle W regionie nie brak urokliwych zabytków architektury, które zwracają na siebie uwagę. Niestety, w większości przypadków jest to smutny obraz upadku pomników piękna i historii. Do niedawna tak też można było powiedzieć o pałacu w podkutnowskiej Malinie. Dziś trzeba przyznać, że tak spektakularnych rewitalizacji w okolicy ze świecą można szukać. Co tam się teraz dzieje?

Wzniesiony z inicjatywy ostatniego stolników gąbińskich, Marcina Czajkowskiego, na przełomie XVIII i XIX wieku pałac w Malinie jest jednym z największych w centralnej Polsce. Przebudowany w XIX wieku, podczas II wojny światowej mieścił szpital dla żołnierzy niemieckich, od 1945 do połowy lat 80. Państwowy Dom Dziecka, a od 1947 do 1955 gimnazjum.

Obecny okazały pałac w stylu renesansu francuskiego wybudowany został przez Naftala Majznera w latach 80. XIX wieku. Jednak lata zaniedbań, tak jak w setkach przypadków zabytkowych ruin w Polsce, doprowadziły obiekt do stanu, w którym trudno było wyobrazić sobie piękno tego miejsca w czasach rozkwitu. Dziś o przemianach, jakie w ostatnich miesiącach nastąpiły mówi Łukasz Kowacz:

- Staraliśmy się zachować jak najwięcej z tego co zostało. Dom dziecka był momentem, w którym zaczęło się tu trochę psuć, choć dyrektorzy bardzo dbali o to miejsce.

Dziś codzienna działalność pałacu to przede wszystkim restauracja. I to nie byle jaka, bo w stylowych wnętrzach wypełnionych zabytkowymi meblami i bibelotami z dobrym, nowoczesnym designem i menu szefa kuchni w osobie Kamila Kubiaka, dzięki któremu możemy poznawać nowe odsłony znanych potraw, ciesząc się nie tylko zupełnie nowymi smakami, ale również podziwiać ich wizualną formę na mistrzowskim poziomie.

Lada dzień spędzić w pałacu będzie można również dłuższe chwile, dzięki części hotelowej oraz baru w piwnicy budynku.

- Chcemy robić tutaj również dużo wydarzeń kulturalnych. Razem z Fundacją Pałac Sztuki chcemy pokazać, jak wyglądało to kiedyś, ale w nowoczesnym wydaniu. Wszyscy jesteśmy pasjonatami i wkładamy w to serce. Cała spółka, każdy z pracowników, nie jest tutaj po to, aby zarabiać pieniądze, tylko żeby się spełniać - wyjaśnia Łukasz Kowacz.

Planowane jest również przywrócenie pierwotnego charakteru otaczającego zabytek parku, o czym mówi nasz rozmówca:

- Zachowujemy koncepcję parku angielskiego, więc nie będzie tak jak w stylu francuskim wyciętych krzaczków itd., ale tak, żeby przyjemnie można było sobie pochodzić i odpocząć. Mamy plan odrestaurowania tego tak, jak był sto kilkadziesiąt lat temu, z altaną i kortem tenisowym, które kiedyś tu się znajdowały - zgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków. Wszystko po to, aby nasi goście czuli się komfortowo.

Plany brzmią obiecująco, a miejsce już dziś wzbudza niemałe zainteresowanie. Nie ma wątpliwości, że o tym miejscu usłyszymy jeszcze nie raz.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE