Komunijny wyścig po prezenty

Opublikowano:
Autor:

Komunijny wyścig po prezenty - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Lifestyle Przed nami sezon Pierwszych Komunii Świętych, który spędza sen z powiek nie tylko najbardziej zainteresowanym - dzieciom, ale również dorosłym, którzy tradycyjnie z tej szczególnej okazji chcą obdarować najmłodszych prezentem i to takim, który pamiętać będą przez długie lata. Kilkanaście lat temu najbardziej wyczekiwanym był rower, czego echem są królujące na polskich drogach składaki, damki i górale. W ostatnich latach wybierane jednak były tablety, quady, konsole do gier. Czy rower to nadal dobry wybór? Czy to już obciach?

- Był moment, kiedy rower był na 8. i dalszym miejscu na liście wybieranych z tej okazji prezentów. Na pierwszym był tablet, telefon, ale dzieci dostają te gadżety już wcześniej, więc rowery wracają do łask - informuje Marcin Grzegory z kutnowskiego sklepu rowerowego, który działa od ponad 15 lat.

To dobra wiadomość, tym bardziej, że ruch to samo zdrowie. Z jakim wydatkiem należy się liczyć i na co zwracać uwagę przy zakupie?

- Komunijne rowery sprzedają się w cenach od 1 do 2 tys. zł. Najważniejsza jest jakość, głównie podzespołów. Ważne, żeby rama była aluminiowa. Laikom służymy fachowym doradztwem, po które klienci wracają niejednokrotnie. Najczęściej sprzedawane marki to Kross, Kelyss, Storm, Forte, a więc polskie marki wracają do łask - mówi Marcin Grzegory. - Często kupowane są również gadżety: kask, choć w innych krajach europejskich jest obowiązkiem, u nas jeszcze nie, poza tym oświetlenie, koszyczki, liczniki, bidony - dodaje.

A co planują kupić kutnianie?
- Nic. Sama impreza kosztować mnie będzie kwotę, o której wolę nie myśleć. Prezenty nie są najważniejsze i jestem zła na całą atmosferę i nagonkę w tym temacie - mówi pani Krystyna, której syn przystępuje do Pierwszej Komunii w tym roku.

- Postawiłem na wycieczkę, a dokładnie na obóz językowy, bo myślę, że to najbardziej wartościowy prezent - komentuje pan Adam.

- Wybór jest ciężki. Nie zamierzam brać pod uwagę elektronicznych gadżetów, bo to nie prowadzi do niczego dobrego. Pieniędzy też nie dam, bo sama wiele lat temu otrzymałam je w komunijnym prezencie i do tej pory ich od rodziców nie odzyskałam. Czy rower byłby dobrym prezentem? Być może, ale 1000 zł to dla mnie ogromna kwota, na którą nie mogę sobie pozwolić. Myślę o zegarku, który mam nadzieję, że będzie wskazywał tylko szczęśliwe chwile - mówi Karolina Kiczke, której córka chrzestna będzie przyjmować sakrament w ostatnich dniach maja.

- A ja uważam, że rower to świetny pomysł. Ruch na świeżym powietrzu jest tym, czego dzieciom, ale również i dorosłym często brakuje w dzisiejszych czasach. Ponadto na wycieczki rowerowe może jeździć cała rodzina, co umacnia między jej członkami więzi - podsumowuje Radosław Nowak.

A Wy pamiętacie swoje prezenty komunijne? Co dostaliście? Zapraszamy do komentowania.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE