- Był moment, kiedy rower był na 8. i dalszym miejscu na liście wybieranych z tej okazji prezentów. Na pierwszym był tablet, telefon, ale dzieci dostają te gadżety już wcześniej, więc rowery wracają do łask - informuje Marcin Grzegory z kutnowskiego sklepu rowerowego, który działa od ponad 15 lat.
To dobra wiadomość, tym bardziej, że ruch to samo zdrowie. Z jakim wydatkiem należy się liczyć i na co zwracać uwagę przy zakupie?
- Komunijne rowery sprzedają się w cenach od 1 do 2 tys. zł. Najważniejsza jest jakość, głównie podzespołów. Ważne, żeby rama była aluminiowa. Laikom służymy fachowym doradztwem, po które klienci wracają niejednokrotnie. Najczęściej sprzedawane marki to Kross, Kelyss, Storm, Forte, a więc polskie marki wracają do łask - mówi Marcin Grzegory. - Często kupowane są również gadżety: kask, choć w innych krajach europejskich jest obowiązkiem, u nas jeszcze nie, poza tym oświetlenie, koszyczki, liczniki, bidony - dodaje.
- Postawiłem na wycieczkę, a dokładnie na obóz językowy, bo myślę, że to najbardziej wartościowy prezent - komentuje pan Adam.
- Wybór jest ciężki. Nie zamierzam brać pod uwagę elektronicznych gadżetów, bo to nie prowadzi do niczego dobrego. Pieniędzy też nie dam, bo sama wiele lat temu otrzymałam je w komunijnym prezencie i do tej pory ich od rodziców nie odzyskałam. Czy rower byłby dobrym prezentem? Być może, ale 1000 zł to dla mnie ogromna kwota, na którą nie mogę sobie pozwolić. Myślę o zegarku, który mam nadzieję, że będzie wskazywał tylko szczęśliwe chwile - mówi Karolina Kiczke, której córka chrzestna będzie przyjmować sakrament w ostatnich dniach maja.
- A ja uważam, że rower to świetny pomysł. Ruch na świeżym powietrzu jest tym, czego dzieciom, ale również i dorosłym często brakuje w dzisiejszych czasach. Ponadto na wycieczki rowerowe może jeździć cała rodzina, co umacnia między jej członkami więzi - podsumowuje Radosław Nowak.
A Wy pamiętacie swoje prezenty komunijne? Co dostaliście? Zapraszamy do komentowania.