„Wesele” najważniejszym filmem Smarzowskiego
Prapremiera filmu odbyła się w Pabianicach. Pojawili się na niej władze Pabianic i Łodzi, przyjaciele reżysera, znajomi, koproducenci oraz aktorzy występujący w filmie. O filmie pozytywnie wypowiadają się również krytycy, m.in. Karolina Korwin-Piotrowska.- Miałam ściśnięte gardło, bolało mnie całe ciało, nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Nie wiem, co napisać, bo brak tu słów, zdań, opisów.Nigdy nie widzieliście czegoś takiego. Nigdy. Znana recenzentka podkreśla, że „Wesele” pokaże Polakom coś,"co pokazać trzeba, po latach udawania, że to nie istniało - mordowanie sąsiadów”. Jej zdaniem to również "opowieść o religii, która tumani, jątrzy i ogłupia" i "o zakłamanej historii".
„Wesele” to opowieść o miłości, która ma miejsce w czasach II wojny światowej. Dla reżysera takie uczucie nie ma barier i przekracza wszystkie granice. Cała historia pokazana w produkcji to dramatyczna podróż w przeszłość i szczere spojrzenie na współczesny świat, którą doceniła pabianicka publiczność. Pod wrażeniem byli także koproducenci – bracia Jacek, Adam i Jarosław Jantoń będący jednocześnie właścicielami firmy JF INVEST i organizatorami prapremiery w Pabianicach. Uznania dla sponsorów nie krył Wojtek Smarzowski.
- Reżyser i producent mają bardzo małe szanse na zrobienie filmu bez dotacji państwa. Jeszcze mniejsze, jeśli to film historyczny oraz czas realizacji przypada na pandemię. Dlatego bardzo chciałem podziękować producentom i koproducentom - bo bez Was tego filmu by nie było – powiedział reżyser „Wesela”.
Pabianicka premiera nie odbyłaby się gdyby nie pomoc rodzinnej firmy z Pabianic. Co więcej, spółka nie miała wcześniej żadnego doświadczenia z tą branżą.
- Kiedy 2 lata temu przyjechali do nas producenci i zaproponowali nam udział w produkcji filmu pomyśleliśmy - świetna sprawa, podeszliśmy z optymizmem i entuzjazmem. Przecież to reżyser, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Autor filmów, które wywarły ogromne wrażenie na widzach w całej Polsce - „Wołyń”, „Drogówka” czy „Kler”. Trudno wyobrazić sobie lepszy debiut w branży filmowej. Ten entuzjazm jednak trochę opadł, gdy usłyszeliśmy, że film będzie znów zatytułowany „Wesele” - no ale jak to? Smarzowski będzie „odsmażał swój stary kotlet” („Wesele” z 2004 r. - od red.), co początkowo nie bardzo nam się spodobało. Obawy te jednak ustąpiły, kiedy przeczytaliśmy scenariusz. To film zupełnie inny, traktujący o zupełnie innych rzeczach, może kilkoma scenami zaledwie nawiązujący do poprzedniego, ale bardziej związany z filmami „Dom zły” czy „Róża”. Wtedy wahanie zniknęło i postanowiliśmy wziąć udział w tym przedsięwzięciu – zaznaczył Jacek Jantoń.
Produkcja to mocny projekt, który ma być opowieścią o manipulowaniu emocjami i przestrogą przed mową nienawiści. Film spełnia wszystkie przesłanki do tego, by stać się najważniejszą projekcją tego roku, ale też poważnym kandydatem w kinowych festiwalach.
W projekcji, w pabianickim kinie Helios wzięło udział ponad 100 osób. Szacuje się, że „Wesele” obejrzy w kinach około miliona ludzi..
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.