Sprawę w czwartek opisał portal tvn24.pl. Wójt od maja jest tymczasowo aresztowany, a niedawno sąd przychylił się do wniosku prokuratury i środek zapobiegawczy został przedłużony. Pisaliśmy o tym TUTAJ. W wyniku tego wójt nie mógł stawić się na pierwszej sesji nowej kadencji, chyba że śledczy zgodziliby się na wydanie przepustki. A trzeba podkreślić, że ślubowanie jest niezbędne, by objąć mandat.
- Prokurator nie wyraził zgody na przekonwojowanie tymczasowo aresztowanego – poinformowała tvn24.pl Ewa Bialik z Prokuratury Krajowej.
Ze ślubowania przed radą w trakcie pierwszej sesji nici. Pozostaje jeszcze jedna opcja – na widzenie do wójta może udać się komisarz wyborczy, który odebrałby ślubowanie wójta. Zbigniew W. wniosek o taką wizytę złożył. Jednak:
- Nie wyobrażam sobie, żeby komisarz wyborczy odbierał ślubowanie podczas widzenia w areszcie – komentuje dla TVN 24 Grażyna Majerowska-Dudek, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Łodzi.
Czyli Daszyna i jej wójt ma problem z kategorii dużych i trudnych do rozwiązania. Pytanie kluczowe – co teraz?
- Sprawa jest nie tylko niecodzienna, ale też bardzo interesująca z prawnego punktu widzenia. W razie przemijającej przeszkody w zaprzysiężeniu, a taką przeszkodą jest areszt, wojewoda powinien zgłosić sprawę do ministra właściwego do spraw administracji. A on powinien zawnioskować do premiera o wyznaczenie osoby, która przejmie obowiązki wójta – komentuje Paweł Stępień z Katedry Systemów Politycznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Zaznacza przy tym, że nie będzie to władza komisaryczna.
- Po ustąpieniu utrudnienia wójt będzie mógł zostać zaprzysiężony i przejąć mandat - informuje rozmówca tvn24.pl.
Więcej o sprawie przeczytasz na portalu tvn24.pl – KLIK.
Zbigniew W. został zatrzymany w kwietniu br., jako jedna z 11 osób, które według Prokuratury Okręgowej w Łodzi działały w zorganizowanej grupie przestępczej. Zdaniem śledczych w latach 2009–2017 miała ona wyłudzić na szkodę Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) nawet 11 mln zł dotacji. Działalność polegała na wyłudzaniu dofinansowania w ramach systemów wsparcia bezpośredniego w rolnictwie. Podstawą nielegalnego procederu były dokumenty przedkładane w biurze powiatowym ARiMR w Łęczycy, w których podawano nieprawdę co do prowadzenia działalności rolniczej.