Pierwsze minuty spotkania padły łupem kutnian, którzy po rzutach Marka, Czyżnielewskiego oraz Pawlaka prowadzili 7-4. Kilka chwil później tablica wyświetlała już wynik 13-5, po tym jak koszykarze Lwów dwukrotnie trafili z dystansu. Kilkupunktowa przewaga utrzymywała się w kolejnych akcjach i na niespełna trzy minuty przed zakończeniem kwarty, po trafieniu Marka, wynosiła już osiem oczek (22-14). Jeszcze przed końcem kwarty Lwy, wykorzystując lekką zadyszkę rywala dołożyły do swojego dorobku kolejne punkty i pierwszą przerwę schodziły, prowadząc 30-16.
Od początku drugiej kwarty gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Po niespełna dwóch minutach i trafieniu Klimy z półdystansu Sokołowi udało się przełamać barierę dziesięciu oczek (24-33). Im bliżej było jednak końca pierwszej połowy, tym przewaga Lwów topniała w oczach. Na minutę przed jej zakończeniem, po skutecznej akcji Zywera, podopieczni Jarosława Krysiewicza prowadzili 41-38, a do szatni schodzili zaledwie z dwupunktową zaliczką (43-41).
Po zmianie stron Sokół poszedł za ciosem i potrzebował dziewięćdziesięciu sekund, aby po raz pierwszy w tym spotkaniu cieszyć się z prowadzenia (48-47). Na odpowiedź Polfarmexu nie czekaliśmy długo. Sześć oczek dopisał do swojego dorobku Czyżnielewski. Wsadem popisał się Marek i na 7:12 minuty przed końcem odsłony Lwy prowadziły 55-48. Radość kutnian nie trwała jednak długo. W ich szeregi wdał się bowiem chaos, a ten bez skrupułów wykorzystali koszykarze z Łańcuta, którzy zanotowali serię 16-0, z nawiązką odrabiając straty (64-55). W końcówce Lwy zdołały co prawda zminimalizować przewagę gospodarzy, ale do decydującej odsłony przystępowały, przegrywając 61-64.
Ostatnie dziesięć minut spotkania to wyrównana gra po obu stronach parkietu. Wynik niemal cały czas oscylował na granicy remisu, a prowadzenie zmieniało się niemal po każdej akcji. W połowie kwarty w minimalnie lepszej sytuacji byli kutnianie, którzy po trójce Czyżnielewskiego odskoczyli od rywala na dwa oczka (73-71). Niestety decydujące minuty meczu padły łupem gospodarzy, którzy nie mylili się z linii rzutów osobistych i byli równie skuteczni z półdystansu. Ostatecznie dwa punkty zostały w Łańcucie, a Lwy musiały pogodzić się z kolejną ligową porażką, przegrywając 77-84.
Sokół Łańcut - Polfarmex Kutno 84-77 (16-30, 25-13, 23-18, 20-16)
Sokół: Karolak 7, Klima 17, Kulikowski 11, Małgorzaciak 20, Zywert 13, Fiszer 0, Zaguła 4, Pruefer 2, Sewioł 10;
Polfarmex: Marek 20, Pawlak 6, Sobczak 2, Majewski 5, Czyżnielewski 16, Matyszkiewicz 6, Wieczorek 12, Obarek 0, Nowicki 5, Gospodarek 5.