– Przejęliśmy rok temu przed- siębiorstwo od Pietrzak Holding. Wymagało ono sporego doinwestowania. Poprzedni właściciel ogłosił upadłość – mówi Wojciech Derda, prezes spółki Odlewnia Kutno. – Inwestujemy w rozwój odlewni. Spółka wprowadza innowacyjne technologie produkcji, zdobywa nowe rynki zbytu i sukcesywnie poprawia wyniki finansowe. W maju uruchomiliśmy nową linię formierską. Przed nami zakup nowych maszyn i urządzeń. Inwestujemy nie tylko w modernizację zakładu ale również w naszych pracowników. Zwiększamy też zatrudnienie, cały czas szukamy fachowców. Nic więc dziwnego, że jeden z inżynierów przeniósł się do Kutna z... Estonii.
– Można powiedzieć, że skupiamy specjalistów z całej Polski i nie tylko. Nasz technolog to Polak, który zdobywał również doświadczenie na Północy Europy – dodaje W. Derda.
Wydawać by się mogło, że praca w odlewni to typowo męski fach. W kutnowskim zakładzie pracuje 286 osób, w tym 25 pań. Jedna z nich na hali produkcyjnej. Elżbieta Walburg to suwnicowa.
– Na suwnicy czuję się jak ryba w wodzie – mówi kobieta.
Fakt ten nie dziwi, bo od 30 lat pracuje w tym fachu. Bardzo lubi swoją pracę. Młodzi pracownicy traktują ją trochę jak matkę. Pani Ela docenia rodzinną atmosferę między pracownikami. Podkreśla, że w firmie można po- rozmawiać praktycznie z każdym, bez względu na to, czy ktoś jest zwykłym pracownikiem produkcji czy kierownikiem.
Odlewnia Kutno dostarcza odlewy do wielu branż – motoryzacyjnej, rolniczej, wodno-kanalizacyjnej. Jej produkty znane są nie tylko w Polsce, ale w Europie.
– Jesteśmy jedną z większych odlewni w Polsce. Warto sobie uświadomić, że nasze odlewy znajdują się w kanalizacji, windach, samochodach czy meblach. Produkujemy m.in. podstawki do mebli Ikei – wyjaśnia prezes.