W styczniu 1945 roku walk o Kutno praktycznie nie toczono. Patrol pancerny Armii Czerwonej wjechał do miasta nie napotykając oporu. Niemy wycofali się w pośpiechu. Starsi mieszkańcy Kutna wspominają, że przed wycofaniem hitlerowcy wydali zarządzenie, zgodnie z którym mieszkańcy miasta mieli zgromadzić sie na stadionie. Bardzo możliwe, że okupanci chcieli przed wycofaniem przeprowadzić akcję eksterminacji miejscowej ludności. Zarządzenie to jednak większość mieszkańców Kutna zignorowała. Niemiecka armia opuściła miasto bez jednego wystrzału.
- Z relacji sąsiadów wiem, że Rosjanie oddali kilka strzałów z broni pancernej z pozycji pod Kutnem, zupełnie na ślepo – mówi Jerzy Piątek, wówczas osiemnastoletni żołnierz Szarych Szeregów. - Jeden z pocisków trafił w młyn na Warszawskim Przedmieściu tuż obok naszego domu. To dziwne, ale eksplozja pozostawiła około 60-centymetrową dziurę, a nie spowodowała pożaru.
(Więcej w czwartkowym numerze „Wiadomości Kutnowskich”)
