Reklama

25 lat stara się o mieszkanie, sufit spadł jej na głowę!

Opublikowano:
Autor:

25 lat stara się o mieszkanie, sufit spadł jej na głowę! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Barbara Cieślińska od ćwierć wieku stara się o mieszkanie. Kobieta żyje w skandalicznych warunkach – brak bieżącej wody i wszechobecna wilgoć to najmniejsze niedogodności krośniewiczanki. Ostatnio kobiecie sufit prawie zarwał się na głowę! – Prosiłam o pomoc w gminie i Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Nikt nie chce mi pomóc! – mówi pani Barbara załamując ręce. Czy w końcu znajdzie się jakaś pomoc dla kobiety?

Barbara Cieślińska sporo przeszła w swoim życiu. Razem z mężem i córkami mieszkała w małej drewutni. Niestety, w pewnym momencie w tym skromnym budynku zawalił się komin. Od tego momentu rodzina zaczęła tułać się po okolicy. O mieszkanie komunalne stara się... przeszło ćwierć wieku! Krośniewiczanka została wdową przeszło trzy lata temu. Od śmierci męża mieszka w bardzo zaniedbanym domku, w którym nie ma bieżącej wody, a wilgoć jest niemalże wszędzie.

– Odkąd zmarł mój mąż, sprawy majątkowe nie są uporządkowane – mówi mieszkanka Krośniewic. – Mieszkaliśmy w tym małym budynku, wychowałam w nim dwójkę dzieci. Wtedy jeszcze jakoś sobie radziłam, odkąd zostałam wdową jest znacznie gorzej.

Jak mówi sama zainteresowana, nikt nie chce jej pomóc, bowiem jest zameldowana w domu, który nie jest jej własnością. Zły los na nowo zawitał do pani Barbary, bowiem kilka dni temu sufit niemal zarwał się na jej głowę!

– Mieszkam tutaj sama, od momentu zarwania tego sufitu przeniosłam się do córki. Tam jest bardzo ciasno, ma skromną „kawalerkę” i dwójkę dzieci. Zima za pasem, ja mam dziurę w suficie, ogrzewanie na niewiele tu pomoże. Jeszcze teraz zima nadchodzi – mówi załamana kobieta. – Pisałam już petycje, zarówno do opieki, jak i do gminy. Niestety, wszędzie spotykam się z odmową. Nie mogę uzyskać ani mieszkania, ani pomocy przy remoncie. Dostałam propozycję przejścia do noclegowni, ale nie chcę przebywać z kloszardami – dodaje Barbara Cieślińska.

Do zmartwień kobiety jeszcze dochodzi choroba, której rozwijanie się „wspomaga” wilgoć w domu. Pani Barbara ma takie rany, które mogą doprowadzić do amputacji nogi!

– Co tydzień oglądam w telewizji program, w którym ekipa remontuje domy potrzebującym. Bardzo bym chciała, żeby i mnie odwiedzili, żebym mogła żyć normalnie – mówi ze łzami w oczach pani Cieślińska.

Czy bezradnej kobiecie uda się jakoś pomóc?

– Z uwagi na ochronę danych osobowych nie mogę udzielać bliższych informacji. Jednakże jeśli ta Pani potrzebuje pomocy, powinna się do nas zgłosić sama – wyjaśnia Monika Kaźmierska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krośniewicach.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE