reklama

„Kasprowicz” świętował

Opublikowano:
Autor:

„Kasprowicz” świętował - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia

Nauczycieli, uczniów oraz gości do ostatniego miejsca wypełniających salę widowiskową KDK powitała dyrektorka szkoły Barbara Rostek-Nowacka. W przemówieniu przypominała nowym uczniom liceum o konieczności wypełniania zobowiązań wynikających z bycia uczniem szacownej Alma Mater, a zawartych w rocie przysięgi. Mówiła o nadziejach pokładanych w młodzieży szkolnej, a ich nauczycielom i rodzicom przypomniała o konieczności dołożenia wszelkich starań, by nadzieje te zostały spełnione.

Po wprowadzeniu sztandaru i odśpiewaniu hymnu szkoły odbyło się ślubowanie.

Podczas uroczystości przedstawiono kalendarium szkoły, pamiętano o jej znamienitych absolwentach i olimpijczykach, spośród których wielu pełni dzisiaj odpowiedzialne funkcje w życiu publicznym, wielu poszczycić się może sukcesami w życiu zawodowym.

Przy takiej okazji nie można było oczywiście pominąć postaci patrona szkoły – Jana Kasprowicza. Wszakże święto liceum obchodzone jest w rocznicę urodzin znakomitego młodopolskiego poety (w tym roku 147.).Święto „Kasprowicza” obchodzone jest corocznie podczas Tygodnia Języka Polskiego. W tym roku obok rozszerzonych zajęć literackich oraz tych poświęconych kulturze żywego słowa, odbyły się również warsztaty choreograficzne, które poprowadziła Iza Borkowska.

Zajęcia te zaowocowały spektaklem zatytułowanym „A to Polska właśnie” opartym na dramaturgii Stanisława Wyspiańskiego. Ten rok ogłoszony został bowiem „Rokiem Wyspiańskiego”, a to z powodu setnej rocznicy śmierci autora „Wesela”. Spektakl zaprezentowano podczas uroczystości w KDK. Scenarzystką i reżyserem przedstawienia jest polonistka Genowefa Pawłowska, autorką choreografii - Iza Borkowska, opracowanie muzyczne jest dziełem Joanny Domagały, a opracowaniem multimedialnym zajął się Jacek Saramonowicz.

Spektakl rozpoczynający się od słów: „Teatr mój widzę ogromny...” oparto na trzech dramatach Stanisława Wyspiańskiego: „Warszawiance”, Weselu” oraz „Wyzwoleniu”.

- Spektakl cechuje prostota formy i skromność wykonania, niemniej jednak młodzież włożyła w jego przygotowanie wiele energii i pasji – powiedziała Genowefa Pawłowska. - To było kilkadziesiąt godzin spotkań, próby odbywały się także w soboty i niedziele.

- Mamy takie motto: kilkadziesiąt godzin prób = dwa komplementy – dodawali skromnie wykonawcy spektaklu.

Na obchody ubiegłorocznego święta licealiści przygotowali spektakl poświęcony małym ojczyznom. W tym roku Wyspiański – wielkie wyzwanie. - Muszę przyznać, że dzisiejszy spektakl jest najtrudniejszym z dotychczas przygotowywanych dla uczczenia Święta Patrona – mówi Genowefa Pawłowska.

Zaczęło się drętwo, „akademicko” - sceny z „Warszawianki” - patos, „rozdzieranie szat”, smutek i nostalgia. Wyświetlona na telebimie scena ze Starym Wiarusem przynoszącym meldunek do sztabu powstańczych wojsk nie wniosła ożywienia.

Spektakl jednak zaczął powoli nabierać rozpędu. Sceny z „Wesela”, niektóre świetne – zwłaszcza te rodzajowe. I znowu narodowy dramat, symbolika, ale już w lepszym guście. „Wyzwolenie” nawet nie „przygniotło” przedstawienia. Owacje publiczności. I nastąpiło to, co najlepsze... bis – znakomity! Taniec, energia, muzyka, dynamika – synteza sztuk. Gdybyż tak można było zagrać cały spektakl. Tylko czy chłopki tańczące podczas wesela w Bronowicach też pod spódnicami nosiły leginsy?

P.S. I jeszcze jeden dobry i godny polecenia innym pomysł – przemówienia władz powiatu i miasta, podziękowania itd. na końcu uroczystości.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE