KCI: Wiadomo, że jest Pan inicjatorem WOT-ów...
Antoni Macierewicz: Nie, nie jestem. Inicjatorem była polska młodzież. Najazd na Ukrainę i dramat Smoleński pokazał, że Polska jest nieustannie w stanie najwyższego zagrożenia nie tylko swojej niepodległości, ale i bezpieczeństwa najwyższych władz i bezpieczeństwa nas wszystkich. Że w istocie jesteśmy bezradni, a wszystko co zrobiono dla odbudowy niepodległości wisi na włosku. Wtedy polska młodzież, po dramacie smoleńskim, zaczęła budować struktury paramilitarne i zażądała budowy takiej formacji, jak Wojska Obrony Terytorialnej. Ja tylko wyciągnąłem do nich rękę, gdy zostałem Ministrem Obrony Narodowej, ale pomysłodawcą Wojsk Obrony Terytorialnej jest polska patriotyczna młodzież. Ja jestem jedynie organizatorem.
KCI: Czyli taka była geneza powstania WOT?
Antoni Macierewicz: Genezą Wojsk Obrony Terytorialnej było odrodzenie patriotyzmu, które było wynikiem wstrząsu smoleńskiego i zagrożenia państwa polskiego.
KCI: To jakie są w takim razie zadania Wojsk Obrony Terytorialnej? Wiadomo, że nie jesteśmy w stanie wojny.
Antoni Macierewicz: Przede wszystkim Wojska Obrony Terytorialnej są odpowiedzią na nową taktykę rosyjską, która jest nastawiona na to, co nazywano wtedy - w latach 20114-2015 - "zielonymi ludzikami". Czyli krótko mówiąc dywersję, która atakuje lokalne społeczności, infrastrukturę krytyczną nie w formie wojsk operacyjnych, nie rozwiniętym frontem, lecz punktowymi uderzeniami. To pokazuje, że trzeba wzmocnić bezpieczeństwo społeczności lokalnych i dlatego Wojska Obrony Terytorialnej skupiają się na bezpieczeństwie tych społeczności i infrastruktury krytycznej. I to jest podstawowe zadanie militarne: uzupełnianie wojsk operacyjnych, które tworzą siłę wielkiego frontu, bezpieczeństwem tych punktowych, zagrożonych miejsc ewentualnej dywersji ze strony przeciwnika. I to jest ta rzecz, która zyskała olbrzymią aprobatę naszych sojuszników NATO-wskich, którzy widzieli, jak bardzo nowa taktyka rosyjska grozi państwom Europy Środkowej.
Ale jest też druga funkcja, o której nie można zapomnieć. Największa liczba żołnierzy, najlepsza broń nic nie da, jeśli nie będzie ducha patriotycznego w żołnierzach, jeśli nie zostanie odbudowana tradycja niepodległościowej walki, jeżeli wojsko polskie nie zrzuci z siebie tej hańby pana Jaruzelskiego, Siwickiego, Rokossowskiego - tego, że żołnierz polski był używany do walki przeciwko własnemu narodowi. Trzeba przypomnieć, jak naprawdę wyglądała walka o niepodległość, trzeba przypomnieć żołnierzy niezłomnych, którzy nigdy nie złożyli broni. Wojska Obrony Terytorialnej właśnie tę tradycję walki o niepodległość przypominają całemu wojsku polskiemu i przywracają jego honor. Dzieje się to także w wojskach operacyjnych, tu nie ma wątpliwości, ale to Wojska Obrony Terytorialnej przyjmują imiona wielkich polskich bohaterów, takich jak Sojczyński "Warszyc" - człowiek, który stworzył największą formację wojskową walczącą z okupacją rosyjską (Konspiracyjne Wojsko Polskie - dop. red.).
A więc te dwie funkcje - obrona przeciwko dywersji, obrona społeczności lokalnej, wsparcie społeczności lokalnej, przywracanie jej poczucia siły i bezpieczeństwa oraz przywracanie poczucia patriotyzmu i ciągłości walki o niepodległość Polski.
KCI: Wspomniał Pan o naszych sojusznikach. Jak wyglądamy ze swoimi wojskami na ich tle?
Antoni Macierewicz: Polska była jedynym krajem w NATO, który nie miał Wojsk Obrony Terytorialnej. Z chwilą, gdy zawieszono powszechny pobór wojskowy i wprowadzono wojsko zawodowe, to zostało potraktowane przez dawną kadrę, jeszcze PRL-owską, jako w istocie własny folwark, który miał korzystać ze wszystkich przywilejów, ale bez żadnego rzeczywistego działania. Stąd izolacja od społeczeństwa, stąd zamknięcie się we własnym gronie i stałe, systematyczne zmniejszanie liczebne armii. Wojska Obrony Terytorialnej przywracają tę więź z narodem, więź ze społeczeństwem, tak jak dzieje się to wszędzie we współczesnym świecie. Dlatego, że we współczesnym świecie wojna to nie tylko walka zbrojna, to jest także poczucie patriotyzmu, kształtowanie świadomości, która jest najlepszą tarczą obronną przeciwko dezinformacji, przeciwko wojnie informacyjnej, która dzisiaj jest nie mniej istotna, jak walka zbrojna. Warto sobie to uświadomić, czego ciągle jeszcze polskie społeczeństwo nie wie, że pan Władimir Władimirowicz Putin powołał w 2017 roku wojska informacyjne - nie cybernetyczne, nie mylmy tego. Wojska informacyjne - czyli ujął w dyscyplinę i strukturę wojskową wynajdowanie i kształtowanie dezinformacji, jako narzędzie walki i przygotowywania gruntu do okupacji danego terytorium. My byliśmy dotychczas, przed powstaniem Wojsk Obrony Terytorialnej, bezradni wobec tego typu działań. WOT-y mają także tę funkcję.
KCI: Obecnie funkcjonują 24 tysiące żołnierzy WOT. Ile ma być ich docelowo?
Antoni Macierewicz: Plan budowy Wojsk Obrony Terytorialnej zakładał, że na początku 2020 roku będzie 53 tysiące żołnierzy i 17 brygad. To niestety po styczniu 2018 roku (Macierewicz został wtedy odwołany z funkcji Ministra Obrony Narodowej - dop. red.) zostało troszeczkę spowolnione, ale jesteśmy w połowie tego planu, on będzie zrealizowany. Z pewnością pan generał Kukuła i kadra, którą gromadzi wokół siebie to gwarantuje.