Zakaz pochówków, parafianie przerażeni
Przypomnijmy pokrótce, że sprawa rozbudowy cmentarza na Łąkoszynie sięga 2008 roku, kiedy to zainteresowali się nią okoliczni mieszkańcy. Od samego początku stawali oni w opozycji wobec planów ówczesnego proboszcza parafii pw. św. Stanisława w Kutnie, ks. Mirosława Czarnołęckiego.
Chcąc zapobiec dalszym pochówkom na poszerzonej części nekropolii, kierowali pisma do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Kutnie, Inspektora Nadzoru Budowlanego czy Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Swój sprzeciw wobec rozbudowy argumentowali m.in. niewystarczającym oddaleniem cmentarza od domów.
Problem okazał się bombą z opóźnionym zapłonem. Niedawno na łamach KCI pisaliśmy, że Łódzki Państwowy Wojewódzki Inspektorat Sanitarny w Łodzi wydał zakaz pochówków na terenie poszerzonej części cmentarza w Kutnie-Łąkoszyn.
Jak przekazał nam rzecznik prasowy kurii łowickiej, decyzja sanepidu podyktowana jest tym, że część budynków (w tym mieszkalnych) znajduje się w odległości od 50m do 150m od granic cmentarza i nie ma podłączenia do sieci wodociągowej.
Sanepid wyjaśnia, że warunkiem bezwzględnym pozwalającym na poszerzenie cmentarza jest opracowanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu.
Te wieści spadły jak grom z jasnego nieba na parafian, jak i samego proboszcza, ks. Piotra Sapińskiego, który parafią na Łąkoszynie zarządza od lipca 2023 roku.
Proboszcz i wierni jednoczą siły
W wyniku niepokoju, który wzbudziły informacje o zakazie pochówków, ks. Sapiński zorganizował specjalne spotkanie z wiernymi. Odbyło się ono w ubiegły czwartek w kościele św. Stanisława, tuż po wieczornej mszy świętej i przyciągnęło liczną grupę parafian.
Duszpasterz nie krył, że sam, niedługo po objęciu stanowiska, był wstrząśnięty doniesieniami o skutkach toczącej się batalii między parafią a kutnianami sprzeciwiającymi się rozbudowie cmentarza.
- To, co ja usłyszałem, to było dla mnie coś powalającego. Bo zaczęto snuć wizje nawet ekshumacji. Zastanawiałem się: o co tu chodzi? - relacjonował proboszcz — Ale pewne osoby mnie uspokoiły, mówiąc, że ekshumacja może odbyć się tylko na prośbę rodzin.
W zaistniałej sytuacji ksiądz Sapiński czuł, że konieczne będzie wsparcie ze strony biskupa, które zresztą uzyskał. Obecnie wszelkie pisma dotyczące sprawy cmentarza na Łąkoszynie "przechodzą" przez prawnika.
- Z mojej strony podjąłem działania od początku, żeby ta procedura poszła do przodu. I wydawało się, że będzie wszystko w porządku. Aż doszliśmy do momentu, kiedy sanepid musiał ponownie zapytać w wodociągach kutnowskich, czy wszystkie domy wokół cmentarza są podłączone. Już wcześniej takie pytanie było skierowane i wszystko było w porządku. Teraz okazało się, że jednak nie — wyjaśnił proboszcz.
Chodzi o dwa budynki: jeden przy ul. Łódzkiej, drugi przy ul. Limanowskiego. Kwestia tego pierwszego rozwiązała się już sama — dom został bowiem przeznaczony do rozbiórki. Wciąż nierozwiązana pozostaje jednak sprawa budynku przy ul. Limanowskiego (choć — jak się dowiadujemy — jego właściciel prowadzi obecnie negocjacje z władzami miasta).
Jakby tego było mało, proboszcz uzyskał z sanepidu wyjaśnienie, że zakaz pochówków dotyczy również grobów podpiwniczonych; chować nie można także urn. Decyzje wydane przez służby oparte są bowiem na przepisach z 1959 roku, które nie przewidywały takich rozwiązań.
W związku z ogromem pojawiających się komplikacji ks. Sapiński zaproponował mieszkańcom próbę wspólnego wypracowania najlepszego planu działania. Prosił przy tym, by nie napędzać antagonizmów z mieszkańcami torpedującymi rozbudowę cmentarza.
Parafianie chętnie podjęli dialog i po dłuższej dyskusji, wspólnie z duchownym doszli do wniosku, że najrozsądniejszym posunięciem będzie zorganizowanie spotkania z przedstawicielami sanepidu, powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego i urzędu miasta, które miałoby się odbyć np. w pobliskiej Szkole Podstawowej nr 6. Dojdzie do niego najprawdopodobniej po Świętach Wielkanocnych. O szczegółach będziemy informować na bieżąco.
Komentarze (0)