Problemem jest jednak alkohol. Bezdomni pod jego wpływem nie mają wstępu do noclegowni przy ul. Wyszyńskiego.
- Osoby które piją alkohol nie są wpuszczane na terenplacówki. Jeśli chcą mieć dach nad głową, to musząprzestrzegać zasad, które ustaliliśmy m.in. całkowitej trzeźwości - mówi Sylwester Lelewski, kierownikośrodka.
Udało nam się porozmawiać z jednym z bezdomnych, który nocuje w przyszkolnym budynku.
Wyznania pana Waldemara (nazwisko do wiadomościredakcji), sąszokujące.
- Zmarła żona, zacząłem pić i teraz tułam się po różnychzakamarkach. Zimą martwię się, żeby nie zamarznąć, alatem, żeby nie dostać po głowie. W zeszłym tygodniu dwóchrzezimieszków polało mnie farbą, gdy spałem - mówi ze łzami w oczach 61-letnibezdomny. - Śpię tutaj, bo nie mam gdzie pójść.
Problemem kloszardów są zaniepokojeni rodzice dzieci uczęszczających do pobliskiej szkoły.
- W końcu nigdy nie wiadomo, co takiemu strzeli go głowy. Tyle się słyszy o zabójstwach i gwałtach - mówi matka jednej z uczennic.
Czy problem uda się rozwiązać przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego?