Fani kultowej kanapki z niecierpliwością czekają, aż McDonald's poinformują o dacie premiery Drwala. Ciekawi są również, jakimi dodatkami do burgera tym roku, zaskoczy sieć.
Premiera Burgera Drwala, kiedy w tym roku?
W 2023 roku Burger Drwala wrócił do meny w wersji klasycznej, niespodziewanie szybko, bo już 8 listopada. W poprzednich latach miało to miejsce po 20 listopada.Ogólnoświatowa sieć zaskoczyła w Polsce nie tylko terminem, ale również ceną. Cena klasycznej wersji, w zależności od restauracji, wahała się między 23,90 zł a 24,90 zł. To tyle samo 2022 roku. Natomiast w 2021 roku za klasyczną wersję drwala trzeba było zapłacić 17,40 zł.
Klasyczny Burger Drwala składał się z sera topionego w panierce, wołowiny, dwóch plastrów bekonu, sałaty lodowej oraz prażonej cebulki w bułce serowo-bekonowej. Całość dopełniał sos i przyprawy. W ubiegłym roku można było spróbować również Drwala z kurczakiem, żurawiną, na ostro i nowość – Drwala z chrzanem. Klienci będą mogli również zakupić zakręcone frytki z sosem.
Nie wiadomo, jak będzie w tym roku, ponieważ sieć strzeże tej tajemnicy do ostatniej chwili. Niewykluczone, że podobniej, jak w poprzednich latach, kilka dni przed premierą, do sieci, trafią pierwsze "nieoficjalne" informacje.
W mediach społecznościowych, na profilach, gdzie ukazują się wiadomości dotyczące kanapki, pojawia się też mnóstwo komentarzy. Wiele osób zastanawia się, jaki jest fenomen tej sezonowej kanapki z maca. Jak piszą internauci, w Polsce mamy mnóstwo dobrych burgerowni, w których otrzymamy dobrą kanapkę w tej cenie. Dlaczego więc Drwal robi taką "furorę"?
Ludzie czekają na kultową kanapkę. "Zjedzenie go staje się rytuałem, który rozpoczyna sezon na rozgrzewające i sycące potrawy"
Fenomen Burgera Drwala tkwi właśnie w jego sezonowości - tłumaczy nam Dominika Zagrodzka - antropolożka kultury i dziennikarka kulinarna, redaktorka prowadząca Kukbuk.pl.- Kanapka pojawia się w ofercie McDonald’s od 15 lat w sezonie jesienno-zimowym. Sieć próbowała nawet serwować ją latem i okazało się to totalną klapą. Podobnie jak w przypadku pumpkin spice latte, Burger Drwala jest czymś na co, zgodnie z marketingowymi przekazami Maca, powinniśmy czekać. To typowy comfort food, a jedzenie go staje się rytuałem, który rozpoczyna sezon na rozgrzewające i sycące potrawy. A do tego doskonale wpisuje się w „jesieniarską” narrację, czyli dogadzanie sobie, szukanie przyjemności, aby przetrwać długie jesienne wieczory
- dodaje.
Zdaniem Dominiki Zagrodzkiej, Burger Drwala to synonim rozpusty - mamy tu przecież kotlet, panierowany ser, bekon, sos! - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie jest to najzdrowszy posiłek, ale nic to nie zmienia. W końcu jemy Drwala tylko w określonym momencie roku, kiedy jest zimno, a my potrzebujemy kalorii. Dodatkowo pomagają skojarzenia z drwalem - archetypem „prawdziwego mężczyzny” - który przecież mieszka w lesie w chatce przysypanej śniegiem i musi jeść duże, sycące posiłki
- wylicza antropolożka.
- Odwoływanie się do wspólnoty doświadczeń, sentymentu (od 15 lat to ta sama kanapka!) i guilty pleasure, na które pozwalamy sobie częściej zimą stoją za niekwestionowanym sukcesem Drwala - nie ma wątpliwości D. Zagrodzka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.