Dyplom z przekrętu? Magister za 1200 zł

- W kwestii wyjaśnienia - dyplom nie jest kolekcjonerski, bo dyplom kolekcjonerski jest w 50 proc. prawdziwy, nie może być w 100 proc. prawdziwy, bo wtedy by łamał prawo. Ponadto dyplomy kolekcjonerskie nie posiadają ukrytych znaków wodnych widocznych pod światłem UV, nie mają także pieczątek i podpisów (sprzedawcy Ci o tym nie powiedzą) i mają inną czcionkę, bo czcionka jest także chroniona ustawowo - pisze autor ogłoszenia.

Co ciekawe, ofertodawca zapewnił również o całkowitym bezpieczeństwie - według niego nie ma możliwości, aby przyszły pracodawca zorientował się o fałszywości dyplomu. W załączniku otrzymaliśmy nawet zdjęcia gotowych dyplomów.

W sieci nie brakuje również ogłoszeń o możliwości napisania pracy. W tym przypadku koszty oscylują w granicy 500-1000 zł.

- Oferowanie komuś napisanie pracy dyplomowej nosi znamiona przestępstwa oferowania plagiatu i czerpania korzyści z procederu zakazanego przez prawo. Ale przede wszystkim plagiatem jest przywłaszczenie sobie autorstwa przez beneficjenta tego typu praktyk, czyli studenta korzystającego z tych usług. Uniwersytet Łódzki stosuje wszystkie możliwe procedury przewidziane przez prawo w tym zakresie - powiedział prof. Jarosław Płuciennik, Prorektor UŁ ds. programów i jakości kształcenia.

Jak dowiedzieliśmy się również od prof. Jarosława Płuciennika, niedawne zarządzenie rektora Uniwersytet Łódzkiego powołało specjalną komisję jakości prac pisemnych. Wszystkie prace dyplomowe w tym roku będą kontrolowane przy użyciu systemu antyplagiatowego.