Powód zwolnienia jest wielką niewiadomą. Udało nam się jednak dotrzeć do pisma pielęgniarek skierowanego do starosty Konrada Kłopotowskiego, w którym czytamy, że ordynator jest kolejną osobą, która nie pasuje do istniejącego w szpitalu układu. W kuluarach mówi się, że dyrektor Górski nie potrafił dogadać się z lekarzem.
Po zwolnieniu ordynatora sytuacja stała się kryzysowa. Jeden z anestezjologów przebywał przez trzy dni, bez przerwy w szpitalu. Wczoraj stwierdził jednak, że jest zbyt zmęczony, aby móc dalej znieczulać. W dniu dzisiejszym doktor przebywał na urlopie, a dyrektor nie zapewnił zastępstwa.
– Nie będę komentować takiej decyzji dyrektora – mówi szefowa związków zawodowych Barbara Mordzak. – Nieodpowiedzialne było odwołanie ordynatora, bez zagwarantowania zastępstwa. Udało mi się dowiedzieć, że dyrektor Paweł Górski, jest w trakcie szukanie anestezjologa.
Dyrekcja szpitala jak i p.o. starosty Konrad Kłopotowski twierdzą, że życiu i zdrowiu pacjentów przebywających w szpitalu nie zagraża niebezpieczeństwo. Prawda jest jednak taka, że tak trudnej sytuacji w szpitalu jeszcze nie było.
Oburzona całą sytuację jest Dorota Dąbrowska, powołana na stanowisko starosty po odwołaniu Kłopotowskiego. – Jestem zbulwersowana taką sytuacją, nigdy nie powinno do niej dość – mówi Dorota Dąbrowska, której brat został ewakuowany z oddziału. – Winny temu jest przede wszystkim, nie tak dawno odwołany zarząd powiatu – dodaje.