reklama

Fałszowanie wyborów, łapówki i afery. Prezydent Burzyński odpowiada na donos do CBA

Opublikowano:
Autor:

Fałszowanie wyborów, łapówki i afery. Prezydent Burzyński odpowiada na donos do CBA - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaW czwartek informowaliśmy o nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, na której głosowano nad dalszym losem anonimowego donosu na prezydenta (i nie tylko), który pierwotnie trafił do Centralnego Biura Antykorupcyjnego [KLIK]. Cała rada, wraz z opozycją zagłosowała za pozostawieniem skargi bez rozpoznania. Co dokładnie się w niej znajdowało i jak do zarzutów odnosi się sam Zbigniew Burzyński?

Anonim, podpisany "Mieszkańcy Kutna" porusza szereg spraw, nie zawsze związanych z samym prezydentem. W pierwszej kolejności opisuje finansowanie klubów KKS Pro Basket i MKS Kutno przez miasto, stwierdzając że dotacje przyznawane były bez odpowiedniego nadzoru.

Jak odpowiada prezydent, środki pieniężne "przekazywane w formie dotacji poddawane były bieżącej kontroli zarówno merytorycznej jak i finansowej".

- Po przeprowadzeniu odpowiednich postępowań, od roku 2016 zostało wydanych 10 decyzji o zwrocie dotacji niewykorzystanych, wykorzystanych niezgodnie z przeznaczeniem lub pobranych w nadmiernej wysokości. Wobec 4 umów dotacji trwają postępowania wyjaśniające związane z rozliczeniem finansowym i merytorycznym - czytamy w odpowiedzi na zarzuty.

Jeśli chodzi o MKS Kutno, sprawa znalazła się już pod lupą śledczych. W grudniu 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Sieradzu postępowanie umorzyła nie dopatrując się przestępstwa.


Dlaczego sprawa anonimu nie powinna się zakończyć? Komentarz zamieszczamy TUTAJ.


Rzekomi "Mieszkańcy Kutna" donoszą także o aferze mieszkaniowej.

- Mieszkania komunalne za "psie pieniądze" były przydzielane m.in. tzw. żołnierzom młodzieżówki Unii Demokratycznej, którzy następnie sprzedawali je na rynku z 10-krotnym zyskiem, kiedy biedni ludzie czekali na takie mieszkania - czytamy w donosie.

Jak odpowiada Burzyński, sprawa bardzo szeroko badana była przez prokuraturę. PO w Sieradzu prowadziła postępowania w sprawie braku nadzoru prezydenta nad przydziałem mieszkań, osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez ich przydział osobom pełniącym funkcje publiczne oraz w sprawie przydzielania ich bez opinii komisji mieszkaniowej. Wszystkie sprawy zostały umorzone.


Anonim przedstawia także rzekome powiązania rodzinne między Urzędem Miasta i firmą Polfarmex. Żona jednego z wysoko postawionych postaci w UM, po zwolnieniu za "nadużywanie narkotyków i picie alkoholu w nadmiernych ilościach w miejscu pracy" miała zostać zatrudniona właśnie w Polfarmexie w zamian za "wybudowanie drogi dojazdowej do spółki ze środków zabezpieczonych wcześniej w budżecie miasta na modernizację innej ulicy obiecanej przez prezydenta".

- W sprawie rzeczonego zwolnienia i zatrudnienia miasto nie posiada żadnych informacji, gdyż jest to sprawa prywatna tej osoby - czytamy w odpowiedzi prezydenta. - Pieniądze na modernizację drogi - ulicy Przytorze stanowiącej dojazd do osiedla mieszkaniowego (będącej jednocześnie jedną z dróg dojazdowych do spółki Polfarmex), były przewidziane już w projekcie budżetu miasta przekazanego w listopadzie 2018 roku. Natomiast o zabezpieczeniu w budżecie na rok 2019 środków na ten cel zadecydowała Rada Miasta.


Kolejny zarzut dotyczy konieczności zwrócenia ponad 10,5-milionowego dofinansowania na renowację Pałacu Saskiego, określonego w donosie jako "wyciągniętego nielegalnie". Warunkiem przyznania pieniędzy było zachowanie odpowiedniej części zabytkowego obiektu w formie nienaruszonej. Jak donoszą "Mieszkańcy Kutna", władze miały doskonale wiedzieć, że tego warunku nie da się spełnić, paść miało nawet stwierdzenie "jak dostaniemy dofinansowanie to później będziemy się martwili i to załatwimy".

Jak tłumaczy prezydent, Urząd Miasta miał obowiązek zachować w stanie nienaruszonym 70 proc. remontowanego obiektu.

- Niestety po przystąpieniu do prac zaistniały okoliczności, których nie dało się przewidzieć, a które skutkują brakiem możliwości zachowania procentu odbudowy - czytamy w odpowiedzi Burzyńskiego. - Okazało się bowiem, że po odsłonięciu elementów drewnianych, do których wcześniej nie było dostępu z uwagi na istniejące tynki, stan zachowania substancji zabytkowej jest dużo gorszy niż pierwotnie zakładano.

W związku z tym, aby nie zostać posądzonym o wykorzystywanie dotacji niezgodnie z przeznaczeniem, Urząd sam wystąpił o rozwiązanie umowy na jej przyznanie.


Anonim nie ma także wątpliwości, co do fałszowania wyborów samorządowych.

- Jeszcze w poprzednich wyborach samorządowych ludzie za wynoszenie czystych kartek z lokali wyborczych dostawali od "żołnierzy dawnej Młodzieżówki Demokratycznej" pół litra wódki lub pieniądze a w zamian dostawali tuż przed wejściem do lokalu wyborczego odpowiednio zakreśloną kartę do głosowania wcześniej czystą kartę wyniesioną przez poprzednika. Podobno od 1992 roku każde wybory były fałszowane w Kutnie - czytamy w piśmie do CBA. - Przez takie fałszerstwa budowano silną grupę ludzi popierającą tylko jedną władzę. W zamian dostawali stanowiska, nie tylko bezpośrednio zainteresowani, ale ich rodziny i w taki sposób mamy w 90 proc. urzędników popierających tylko jedną opcję polityczną. Przy każdych wyborach nie ma obawy o wygraną.

Na poparcie tych stwierdzeń "Mieszkańcy Kutna" nie podają jednak żadnych dowodów, podobnie jak na podważanie legalności "zdobytego wykształcenia przez pracowników samorządowych, zwłaszcza tych z lat 2000-2015".

- Dotyczy to głównie absolwentów Szkoły Głównej Gospodarki Krajowej w Kutnie, dawnej Filii Uniwersytetu Łódzkiego czy Filii Politechniki Warszawskiej w Płocku, czy też Politechniki Łódzkiej. Często się słyszy o plagiatach prac doktorskich, ale kto to miał kiedyś sprawdzać? - pytają retorycznie "Mieszkańcy Kutna".

Jak odpowiada Burzyński, nie posiada on żadnych informacji dotyczących rzekomego fałszowania wyborów, czy takich, które mogą podawać w wątpliwość wykształcenie pracowników.

- Ogólnikowy zarzut w anonimowym piśmie nie pozwala na podjęcie jakichkolwiek czynności w tym zakresie - stwierdza prezydent.


Ostatni zarzut to "namaszczanie przewodniczącego Rady Miasta" przez obecnie funkcjonujących prezydentów.

- Zmieniają się tylko co wybory miejscami, raz jeden jest zastępcą a za drugim razem przewodniczącym - stwierdzają "Mieszkańcy Kutna".

Tu wystarczy sama znajomość podstawowego prawa.

- Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym przewodniczący jest wybierany przez radę miasta bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowego składu rady, w głosowaniu tajnym, co wyklucza udział prezydenta w tym wyborze - odpowiada Burzyński.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo