Gdzie najdłużej, a gdzie najkrócej?
W dobie wysokiej inflacji coraz mniej Polaków stać na płatne leczenie, zwłaszcza że w ostatnim czasie prywatne gabinety mocno podniosły ceny, by pokryć koszty prowadzenia działalności.
Jak wynika z oficjalnych danych Narodowego Funduszu Zdrowia, w I kwartale br. w większości województw osoby z bólami zębów były przyjmowane na wizyty w gabinetach stomatologicznych współpracujących z NFZ-em w dniu zgłoszenia. Natomiast gdy pacjent nie skarżył się na ból, oczekiwanie wynosiło średnio 15 dni w całej Polsce.
Czas oczekiwania na wizytę różnił się w poszczególnych województwach. Nie w każdej części Polski pacjent z bólem (przypadek pilny) miał szansę na leczenie jeszcze tego samego dnia. W woj. mazowieckim, opolskim, warmińsko-mazurskim i wielkopolskim średni czas oczekiwania w takiej sytuacji trwał 1 dzień. Osoby bez bólu (przypadki stabilne) najdłużej czekały na wizytę w woj. kujawsko-pomorskim (28 dni), podkarpackim (24 dni), mazowieckim i warmińsko-mazurskim (po 20 dni). Najszybciej byli przyjmowani do gabinetów w lubelskim (5 dni), świętokrzyskim (6 dni) i dolnośląskim (8 dni).
– Na te wyniki wpłynęły takie czynniki, jak liczba pacjentów, ilość dostępnych przychodni i lekarzy, infrastruktura, organizacja systemu opieki zdrowotnej, a także lokalne uwarunkowania. W województwach, w których średni czas oczekiwania był krótszy, mogą być wystarczające zasoby medyczne. Być może systemy opieki zdrowotnej są lepiej zorganizowane, co umożliwia pacjentom szybszy dostęp do lekarzy stomatologów. Na takich obszarach może przypadać większa liczba przychodni i stomatologów na jednego pacjenta lub mniejsza liczba osób wymagających państwowego leczenia. Z kolei tam, gdzie średni czas jest dłuższy, może istnieć problem z brakiem wystarczającej liczby przychodni i stomatologów lub ze zwiększoną liczbą pacjentów – komentuje dr Irena Przybylska z kliniki IMPLANT MEDICAL.
Biorąc pod uwagę ww. różnice, centrala NFZ zastrzega, że średni czas oczekiwania nie oddaje rzeczywistości. I jak tłumaczy, w każdym województwie można znaleźć przychodnię, która ma pierwszy termin przyjęcia w ciągu kilku, kilkunastu dni, a przypadki pilne są w zasadzie przyjmowane od ręki. Do tego NFZ zachęca pacjentów do korzystania z portalu pacjent.gov.pl, który pomaga w znalezieniu przychodni blisko miejsca zamieszkania dysponującej w miarę szybkim terminem przyjęcia.
Czas oczekiwania będzie się wydłużał
Dr Irena Przybylska przewiduje, że czas oczekiwania na leczenie przypadków stabilnych będzie się wydłużać. Coraz więcej placówek rezygnuje z kontraktów z NFZ-em, natomiast chętnych pacjentów na takie leczenie przybywa ze względu na rosnące koszty codziennego życia i zubożenie rodaków.
– Polacy są zmuszeni ograniczyć swoje wydatki ze względu na wysoką inflację i rosnące koszty życia. Natomiast stomatolodzy udzielający świadczeń prywatnie musieli w ostatnim czasie podnieść ceny swoich usług z uwagi na coraz wyższe koszty materiałów stomatologicznych, mediów, utylizacji odpadów medycznych oraz rosnące pensje pracowników. To wszystko sprawiło, że prywatna wizyta w porównaniu do lat ubiegłych mocno zdrożała. Polacy, niejednokrotnie nie mogąc sobie pozwolić na takie wydatki, wybierają placówki udzielające świadczeń refundowanych – dodaje ekspertka.
Dr Dariusz Paluszek, wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, zauważa, że coraz mniej placówek jest zainteresowanych pozyskiwaniem kontraktów NFZ na leczenie. – Nie rośnie liczba gabinetów zainteresowanych współpracą z NFZ. Od półtora roku mamy ogromny wzrost kosztów utrzymania praktyk lekarskich. To koszty niezależne przecież od lekarzy, które dotyczą przede wszystkim energii i czynszu. Do tego dochodzi wzrost kosztów materiałów. Wszystko razem powoduje, że pewne procedury medyczne nadal są na granicy opłacalności – zauważa dr Paluszek.
Przestarzale technologie i długie kolejki
Spadek liczby gabinetów współpracujących z NFZ będzie skutkował tym, że wydłuży się czas oczekiwania na wizytę. Dr Irena Przybylska mówi, że taką tendencję już teraz widać. Problemem jest jednak nie tylko to, że trzeba czekać coraz dłużej. Niepokojący jest również fakt, że zakres refundowanego leczenia jest niewystarczający i tylko część procedur stomatologicznych objętych jest finansowaniem.
– Usługi oferowane przez lekarzy przyjmujących w placówkach posiadających kontrakty z NFZ oparte są o przestarzałe technologie, a obecnie obowiązujące przepisy zabraniają lekarzom oferować lepszych rozwiązań stomatologicznych za dopłatą. Kolejną trudnością dla pacjentów korzystających z placówek z kontraktem z NFZ jest czas oczekiwania na wizytę specjalistyczną, np. u periodontologa lub ortodonty. Niejednokrotnie odbywa się ona po kilku miesiącach lub nawet – latach. W takich sytuacjach nie jest możliwe interdyscyplinarne, wielospecjalistyczne leczenie wymagające wizyt u lekarzy wielu specjalności. Alternatywą dla pacjentów wymagających kompleksowego leczenia pozostają właściwie prywatne kliniki stomatologiczne – podsumowuje dr Przybylska.
Info: Monday News
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.