Niedawno na obradach sesji rady powiatu obecny był prezes szpitala i jego współpracownicy, którzy odpowiadali na pytania radnych odnośnie bieżącej sytuacji w placówce. Sprawę śmiertelności poruszył Bartosz Serenda.
- Z udostępnionych nam danych wynika, że śmiertelność ogólna w szpitalu wynosi 4,7 proc. Chciałem zapytać w szczegółach o oddziały, gdzie śmiertelność wynosi powyżej 10 proc. Na oddziale I wewnętrznym jest to 10,9 proc., II wewnętrzny 11,1 proc., udarowy ma śmiertelność 12,6 proc. Bardzo wysoka śmiertelność, to wiadomo, jest na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Chociaż moim zdaniem w przypadku naszego szpitala te dane są bardzo wysokie, ponad 59 proc., czyli więcej niż połowa trafiających tam pacjentów umiera – mówił Bartosz Serenda.
Radny poprosił prezesa szpitala o skomentowanie tych danych i porównanie ich do innych szpitali w Polsce, podobnych do kutnowskiej placówki.
- Jak państwo zauważyli, są oddziały, gdzie śmiertelność wynosi 0 proc., jak rehabilitacja czy, na szczęście, oddział pediatryczny, chociaż tam śmiertelność w innych szpitalach również się pojawia. Wszystko zależy od profilu oddziału. Na podobnych profilach, jak interny, śmiertelność na poziomie około 10 proc. jest w szpitalach powiatowych - trudno powiedzieć, że standardowa - ale mieścimy się w przyzwoitej średniej – mówił prezes Kutnowskiego Szpitala Samorządowego, Marek Kiełczewski.
Dodał, że pododdział udarowy jest specyficznym miejscem leczenia chorych, którzy przyjeżdżają w ciężkich stanach z dużym ryzykiem śmiertelności. Dodatkowo kutnowski oddział udarowy jest jedynym w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, trafiają do niego pacjenci z całej północnej części województwa, a nawet z części Zgierza.
- Aby była szansa na skuteczne leczenie, pacjent musi do nas trafić w ciągu 2-3 godzin. Często przyjeżdżają pacjenci już w bardzo ciężkich stanach. Niestety jest to obarczone dużą śmiertelnością – zaznaczał prezes.
Jeśli natomiast chodzi o OIOM to, jak mówił prezes, w kutnowskim szpitalu leczone są tam najcięższe przypadki, a śmiertelność wynosząca ponad 59 proc. nie odbiega od śmiertelności na podobnych oddziałach w innych szpitalach w skali kraju.