Do problemu ostatnio odniósł się w programie "Money. To się liczy" minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk. Plan jest taki, by tam, gdzie nie ma ścieżki rowerowej, użytkownicy hulajnóg nie korzystali z chodnika, ale z jezdni jadąc po jej skraju. Na tym jednak nie koniec.
Resort zakłada zmniejszenie maksymalnej dopuszczalnej prędkości na drodze dla rowerów, czy jezdni. Wcześniej planowano ustalić ją na 25 km/h. Nie wpisano natomiast konkretnego limitu prędkości UTO na chodniku. Ministerstwo Sprawiedliwości przymierzało się, by ograniczyć ją do 8 km/h, jednak resort infrastruktury podtrzymuje swoją wersję, czyli "obowiązek poruszania się z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego". Z analiz danych dotyczących prędkości ruchu pieszych wynika natomiast, że średnia prędkość pieszego wynosi ok. 7 km/h.
Obecnie hulajnogą elektryczną można poruszać się na prywatnych posesjach, w lesie, parku, po chodniku, poboczem drogi, gdy nie ma chodnika, w przestrzeni zabudowanej. I nic w tej kwestii raczej się nie zmieni. Hulajnogi mają pozostać wyłącznie pojazdami miejskimi.
Nowe przepisy - jeśli ustawa uzyska aprobatę - weszłyby w życie na początku 2021 r.