– Nie ulega wątpliwości, że posterunek powinien zostać jak najszybciej zmodernizowany – mówi Paweł Witczak, oficer prasowy KPP w Kutnie. – Komendant podjął decyzję, że policjanci nie mogą pracować dalej w takich warunkach. Na remont komisariatu brakuje jednak środków. Policja ma tylko połowę pieniędzy potrzebnych do modernizacji budynku. Liczymy na wsparcie gmin.
Władze zapewniają, że czynią starania mające na celu pozostawienie krośniewickiego posterunku policji.
– Znamy problem. Już w ubiegłym roku komendant sygnalizował, że posterunek może być zlikwidowany – mówi Julianna Herman, burmistrz Krośniewic. – W sprawie pomocy finansowej odbyło się spotkanie pomiędzy przedstawicielami policji, a władzami gmin, na terenie których działają policjanci z komisariatu [oprócz Krośniewic także Dąbrowice i Nowe Ostrowy – dop. red.] Myślę, że w najbliższym czasie sprawa zostanie przedstawiona radom poszczególnych gmin.
Likwidacji posterunku nie wyobrażają sobie krośniewiczanie.
– Nawet teraz nie czujemy się w mieście bezpiecznie – przyznaje Irena Szcześniak. – Jeśli posterunek zostanie zlikwidowany to przestępczość radykalnie wzroście. To po prostu nie do pomyślenia, żeby w mieście nie było ani jednego policjanta.
W podobnym tonie wypowiada się szef krośniewickich policjantów.
– Liczę na to, że komisariat nie zostanie zamknięty. Gdyby tak się stało to patrole musiałyby dojeżdżać aż z Kutna. Nie wydaje mi się to realne – mówi komendant Krzysztof Kotkowski.
Artykuł ukazał się w czwartkowej "Gazecie Lokalnej"