reklama

Likwidacja byłego "Kraju". Pracownicy zapowiadają walkę o odszkodowania.

Opublikowano:
Autor:

Likwidacja byłego "Kraju". Pracownicy zapowiadają walkę o odszkodowania. - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaO tym, że zakłady byłego kutnowskiego kraju są właśnie wygaszane pisaliśmy TUTAJ. Pracownicy, którzy w związku z likwidacją zakładu stracą pracę, zapowiadają, że zamierzają walczyć o swoje przed sądem. Domagają się odszkodowań, a w ubieganiu się o nie ma pomóc im jeden z łódzkich adwokatów.- W "Kraju" pracowałem 27 lat. W kwietniu dowiedziałem się, że do końca roku wszyscy stracą pracę. Otrzymaliśmy propozycję, by podjąć pracę w Grudziądzu, co oczywiście jest mało realne – mówi nam jeden z pracowników firmy.

Jego słowa potwierdza Michał Piotrowski ze spółki UNIA, która jest właścicielem kutnowskiego zakładu.

- Pracownikom przedstawiono propozycję zmiany miejsca pracy, ale nikt nie był zainteresowany podjęciem negocjacji w tym temacie – informuje M. Piotrowski.

Dodaje przy tym, że ilość zwolnień nie kwalifikuje się do zastosowania przepisów o zwolnieniach grupowych. Dlatego ani do PUP w Kutnie, ani do PUP w Grudziądzu (gdzie znajduje się siedziba spółki) nie wpłynęło takie zgłoszenie.

- Do końca listopada pracę straciło niecałe 30 osób, mniej więcej drugie tyle znajdzie się w takiej sytuacji wraz z końcem grudnia – mówi pan Dariusz Jedyk, jeden z pracowników.

Mężczyzna dodaje, że pracownicy zgłosili się do jednego z łódzkich adwokatów, który ma pomóc im w ubieganiu się o odszkodowanie.

- Firma zaproponowała załodze pracę w Grudziądzu. Mało kto jednak jest gotów podjąć tam zatrudnienie. Na szczęście dostaliśmy zapewnienie o tym, że każdy otrzyma należne odprawy. – dodaje. D. Jedyk.

Potwierdzenie jego słów otrzymaliśmy w środę. W mailu otrzymanym od Michała Piotrowskiego czytamy, że zwolnienia odbywały się zgodnie z przepisami.

- Pragnę poinformować, że wszyscy pracownicy zwolnieni do tej pory w Kutnie otrzymali odprawy. We wszystkich przypadkach zachowano również pełen okres wypowiedzenia – pisze nam Michał Piotrowski.

Pracowników to jednak nie satysfakcjonuje. Swoje wątpliwości zgłosili do Państwowej Inspekcji Pracy. Teraz czekają, aż PiP zakończy swoje działania. Wówczas podejmą decyzję, czy i jakie kroki prawne należy podjąć, by uzyskać odszkodowanie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo