reklama

Literatura po prostu wymaga obecności kobiet!

Opublikowano:
Autor:

Literatura po prostu wymaga obecności kobiet! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia[res:4397:news_default_image_lid]Dziś o godz. 17.00 odbyło się przedostatnie spotkanie z kobiecą literaturą z cyklu „Czego pragną kobiety?”. Bohaterką wieczoru była Anna Nasiłowska – poetka badająca literaturę krytycznym okiem. Spotkanie poprowadziła Grażyna Baranowska w czytelni Biblioteki Publicznej w Kutnie. Wstęp był wolny.

Autorka „Persony lirycznej”, „Czteroletniej filozofki” czy „Księgi początku”, absolwentka Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, debiutantka z 1977 roku – Anna Nasiłowska starała się wytłumaczyć dziś uczestniczkom spotkania „Czego naprawdę potrzebuje kobieta?” i „Dlaczego nie lubi erotyzmu w literaturze”. Wspólnie zastanawiała się „Jak można wyzwolić w sobie miejskiego singla?” i „Czy twórczość kobieca na pewno różni się od męskiej tak bardzo, że dochodzi do jej podziału na płeć”. Podkreślała kilkakrotnie na czym polega sukces współczesnej kobiety, która gubi się w dualistycznym świecie zdominowanym przez mężczyzn. Kilkakrotnie również odwoływała się do twórczości znanej poetki Virginii Woolf, sztandarowej postaci amerykańskiego feminizmu. Przypominała o stereotypach, wciąż mocno zakorzenionych w polskiej kulturze i mentalności pojedynczych warstw społecznych. - Dziś możemy dokonać wyboru – albo jesteśmy gospodyniami domowymi posłusznie wychowującymi gromadkę dzieci albo samowystarczalnymi kobietami, które chcąc nie chcąc rywalizują z mężczyzną na jego własnym podwórku – podkreślała. Na szczęście uświadamiamy sobie, że nie tworzymy już osobnych światów! Zarówno my jak i nasza literatura wspólnie przenikamy się tworząc jedną rzeczywistość. Nie ma podziału na męskie i żeńskie. A przynajmniej być nie powinno! Musimy unikać kategoryzacji – podkreślała. Teraz panie piszą dla panów a panowie dla pań... cóż – kobiety potrafią wbić się w kanony męskiego pisarstwa! Po za tym nie bazujemy na amerykańskich romansidłach, które swoją drogą przedstawiają świat niezgodny z polskimi realiami, niemożliwymi więc i nie zachęcającymi do poświęcania im uwagi. Nasze standardy to Katarzyna Grochola a nie Helen Felding autorka Bridget Jones' Diary – dodaje. Nie oszukujmy się – twardy, konserwatywny feminizm po prostu nas nie dotyczy. Przedstawicielki współczesnego pióra, poetki, recenzentki deklarujące poglądy feministyczne w rzeczywistości nie mają z nim nic wspólnego. Nie spełniają twardych lewicowych kryteriów w których zasadą jest pogarda dla patriarchatu. Taka też jest nasza literatura. To raczej zlepek różnych form i stylów, kobiecych emocji, artystycznych często również życiowych zawirowań, które w akcie natchnienia przelewamy na papier. To eksperymentowanie i sprawdzanie własnych możliwości – taka jest kobieca literatura!

Kolejne spotkanie już 16 listopada o godz. 18.00. Gościem kutnowskiej Biblioteki Publicznej będzie Izabela Sowa, autorka Owocowej Serii – powieści "Smaku świeżych malin", "Cierpkości wiśni" i "Herbatników z jagodami".

[res:4395:news_default_image_tresc] [res:4399:news_default_image_tresc][res:4396:news_default_image_tresc]

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE