reklama

Marta Klosse ponownie mistrzem ortografii

Opublikowano:
Autor:

Marta Klosse ponownie mistrzem ortografii - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaJuż po raz ósmy w krośniewickim liceum odbył się konkurs "Mistrz Ortografii Powiatu Kutnowskiego". Dyktando po raz kolejny najlepiej napisała Marta Klosse, uczennica II LO im. Jana Kasprowicza w Kutnie.

Na drugim miejscu uplasowała się Aleksandra Kamińska z I LO w Kutnie, a trzecie miejsca zajęła Aleksandra Niewiadomska z "Kasprowicza". Łącznie udział wzięło 78 uczniów z dwunastu szkół w całym powiecie.

Jury przyznało trzy wyróżnienia, które otrzymały: Katarzyna Furmańska z I LO w Kutnie, Adam Pawlak z III LO im. St. Staszica w Kutnie i Zofia Kraszkiewicz z I LO w Kutnie.

Przyznano również dwa wyróżnienia specjalne: dla najlepszego uczestnika, mieszkańca gminy Krośniewice – Aleksandry Niewiadomskiej z II LO w Kutnie oraz dla najlepszego uczestnika, mieszkańca z terenu działania Banku Spółdzielczego w Krośniewicach – Pauliny Szulc, także z II LO w Kutnie.

Nagrody dla najlepszych uczestników dyktanda ufundowali: starosta Dorota Dąbrowska, burmistrz Krośniewic - Barbara Herman, prezes Expom Krośniewice - Marek Wietrzyk, prezes Banku Spółdzielczego w Krośniewicach - Stanisław Łopatowski.

Tegoroczne prace oceniało jury w składzie: Aleksandra Marciniak, Monika Pachlińska, Barbara Matczak-Tomes, Maria Wierzbicka, Maria Runińska, Urszula Harłazińska, Sylwia Ławniczak, Grażyna Modlińska, Natalia Kamińska, Katarzyna Narkiewicz.

Tekst dyktanda przygotowała Pani Sylwia Ławniczak. Publikujemy go poniżej:

"Wspomnienia"

Niełatwe zadanie po wakacyjnych wojażach napisać o czymś niezwykłym, a z ponad dziesiątek miejsc wybrać najpiękniejsze. Naszkicować wycieczkę, na której znajomy hungarysta, skądinąd zagorzały obieżyświat, zbierając mrzeże, wlókł się, kulejąc, nadokszańskim brzegiem? Wspomnieć niewysychające źródła helokrenowe przy rzece Łynie? Może opisać porohy Dniepru albo rejsy Białą Damą po Jeziorze Kórnickim? Wiem! Opiszę rajd do Harendy i Tatrzańskiego Parku Narodowego, którego krajobrazy zachwyciły Wincentego Pola:

„A gdy ponad turnie czasem,
Przegrzmi latem nagła burza,
To zieleńsze potem wzgórza,
Popod hale, ponad lasem”.

Niezadługo skończę. Kawiooka Natasza, pół – Rosjanka, pół – Polka, wspomniała nasze rendez – vous przy superpożywnej kwaśnicy i z nagła wyjęła wakacyjne fotografie.

W okamgnieniu stanęła mi przed oczyma wielogodzinna marszruta. Przeszliśmy blisko siedemdziesiąt, ściśle: sześćdziesiąt osiem kilometrów w ciągu tygodnia. Rajd przypominał Pyrrusowe zwycięstwo. Kiedy dotarłem nad Biały Dunajec, wspomniałem słowa Bolesława Prusa: "Świat jest oceanem szczęścia – to wiadomo". Zwycięstwo nad samym sobą ukoronowałem udziałem w Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem, na który wstąpiłem w przeddzień wyjazdu. Ujrzawszy horyzont nad Halą Gąsienicową, pomyślałem: "To piękniejsze niż pustynia Gobi". Długo nie zapomnę tej nie najbłahszej przygody.

Natka, czytając tekst, pół kpiąco, pół poważnie stwierdziła, że hycnąłem poziom wyżej w moich działaniach literackich i wyraziła daleko zaawansowany podziw.
Już nie żałuję, że nigdy nie byłem w Hiszpanii, ani też w Portugalii, nie widziałem Bornholmu, nie zdobyłem tytułu Mistrza Zupy Żółwiowej. Wręczyłem damie mojego serca naręcze hiacyntów i pobiegłem do szkoły, podśpiewując wesoło jak Trebunie-Tutki:

"Popod Wielkom Turnie
Dźwigo sie ku niebu
Honornie i dumnie".

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE