14 stycznia na przystanku przy ul. Troczewskiego znaleziono mężczyznę. Miał liczne obrażenia ciała, pogotowie przewiozło go do szpitala, gdzie niestety zmarł. Już następnego dnia śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Kutnie. Na chwilę obecną nie wyklucza się udziału osób trzecich.
- Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna zmarł w wyniku obrażeń wewnętrznych. Mógł on pasć ofiarą pobicia, ulec upadkowi, bądź potrąceniu. Śledztwo prowadzone jest z artykułu 155 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci - informuje nas rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania.
Jak się dowiadujemy, mężczyzna mieszkał w okolicy Kutna, pracował dorywczo w Warszawie. Weekend poprzedzający swoją śmierć spędził wspólnie z rodziną, bawił się na weselu. Bliscy ostatni raz widzieli go 13 stycznia.
W jakich okolicznościach doszło do tej tragedii? Do temat wrócimy.