Państwo Ewa i Tomasz Białkowie mieszkanie przy ul. Kościuszki kupili 6 lat temu. Wówczas nie kryli zadowolenia, własne „M”, do tego wszędzie blisko, bo w centrum miasta. Nie sądzili, że z czasem pojawią się problemy...
– Rok temu właściciel sąsiedniego budynku, który znajduje się od strony ul. Staszica, rozpoczął jego rozbudowę. Sytuacja stała się napięta, bo przedsiębiorca rozbudował się nie tylko w górę, ale i w bok, zasłaniając nam nie tylko widok za oknem, ale i dostęp do słońca, światła. Najgorsze jest to, że mężczyzna na wszystko otrzymał pozwolenia od starostwa. Przecież to jakiś absurd! – bulwersuje się Ewa Białek.
Zdenerwowanie kutnian wywołuje również fakt, że o inwestycji dowiedzieli się bardzo późno.
– Zobaczyliśmy, że zaczynają się prace budowlane. Wcześniej nie mieliśmy pojęcia o zamiarach przedsiębiorcy – mówi Tomasz Białek.
Oburzenia całą sytuacją nie kryją również inni mieszkańcy wspólnoty.
– Od roku toczyliśmy bój, by naszą wspólnotę uznano za stronę w tym postępowaniu. Sprawą zainteresowaliśmy wojewodę i ta nakazała rozpatrzyć ten temat ponownie. W piśmie władze województwa przyznały nam rację i stwierdziły, że przedsiębiorca mógł rozbudować o wskaźnik 0,6 [wskaź-nik wielkości powierzchni zabudowy do powierzchni działki – przyp. red.], tymczasem w przedłożonym projekcie budowlanym wyniósł on 0,71 – wyjaśnia Katarzyna Ambroziak, kolejna z mieszkanek bloku.
Pozwolenia na inwestycję przedsiębiorca otrzymał w starostwie, które niedawno nakazało udostępnić wspólnocie teren, by inwestor mógł ocieplić budynek
– Do Wojewody wpłynęło odwołanie od decyzji starosty. Postepowanie w sprawie jest aktualnie prowadzone. Decyzja Starosty zatwierdzająca projekt budowlany i udzielająca pozwolenia na budowę dla przedmiotowej inwestycji jest ostateczna i inwestor może prowadzić roboty – informuje Anna Parzyjagła, specjalista z Oddziału Komunikacji Społecznej, Biuro Wojewody.
Wydział Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego poinformował nas, że przedsiębiorca realizuje inwestycję pn. rozbudowa i nadbudowa budynku usługowego o część mieszkalną na podstawie ostatecznej decyzji o pozwolenie na budowę dnia 23.05.2013 r. W opinii urzędu korzystanie z terenu sąsiedniej nieruchomości w celu wykonania prac związanych z dociepleniem ściany budynku zostało określone w ostatecznej decyzji z dnia 18.08.2014 r. o niezbędności wejścia na teren sąsiedniej nieruchomości. Inwestor wykonuje roboty legalnie w oparciu o w/w decyzje ostateczne.
Mieszkańcy mają ogromne poczucie niesprawiedliwości.
– W naszym społeczeństwie mamy równych i równiejszych. Przecież to niedorzeczne, że mamy okno z widokiem na ścianę. Na dodatek między budynkami powstał łącznik, w którym zbierają się podejrzane typki. W weekendy piją i hałasują, poza tym ściana jest cała posikana. Nie możemy otwierać okna – dodają państwo Białkowie. – Próbowaliśmy się dogadać z przedsiębiorcą, to jest jednak konfliktowy człowiek.
Inwestor wyjaśnia, że wszelkie procedury związane z rozbudową i nadbudową budynku są dotrzymane i w myśl prawa ma możliwość kontynuowania prac związanych z inwestycją.
– Odnośnie dostępu do słońca i światła: pomieszczenie, o którym mówią lokatorzy posiada dwa okna i stopień dostępu do słońca i światła wyliczony przez projektanta przekracza ponad dwukrotnie normy dostępu do światła i słońca – twierdzi inwestor.
Kutnianie z Kościuszki 20 sprawą zamierzają zainteresować Radę Powiatu.